Ja chcę przetestować przede wszystkim własne zbiory nasion, które przechowywałam lodówce, oraz niektóre z wymiany. Jest tego niewiele, dlatego łatwo będzie sprawdzić, czy mogę z nich skorzystać, czy muszę kupić nowe nasiona.
Waciki najpierw moczę – nalewam trochę wody na podstawkę i namaczam – każdy musi być dobrze nasiąknięty. Potem biorę moje słoiki z lodówki z nasionami 🙂 i wybieram po kilka, kilkanaście czy więcej, w zależności od ilości i rozmiaru. Rozkładam nasionka na wacikach i od razu podpisuję nazwą i datą.
Ja sprawdzam nasiona: Wilca, Słonecznika jadalnego i ozdobnego, Nieśmiertelnika, Czarnuszki, Fasolki szparagowej zielonej i Rukoli.
Tak przygotowane waciki kładę na stole obok okna – jest tu ciepło, i codziennie zwilżam, bo nasionka nie mogą wyschnąć.
Pierwsze efekty pojawiają się już na drugi dzień – !
Zaraz za rukolą widzę kiełki – jaka radość! 😀
I chociaż miałam wcale nie wysadzać tej rośliny, zwłaszcza tak wcześnie… nie mogę się powstrzymać 🙂
Biorę kubeczki papierowe po kawie i robię w nich dziurki, nabieram ziemi do siewek (pierwszej lepszej, od kilku tygodni już kupuje po worku to tu, to tam…).
Wilców nie chcę przesadzać już potem do większych doniczek, bo tego nie lubią, mają delikatny system korzeniowy. Można też nasypać ziemi do rolek po papierze toaletowym, a potem wsadzić razem z taką prowizoryczną doniczką, bo papier rozpuści się w ziemi, a korzenie nie ucierpią. Ja swoje doniczki planuję po prostu poprzecinać.
Ktoś mi ciągle pomaga…
W każdej mojej doniczce Tchibo robię teraz lekkie wgłębienie i delikatnie przenoszę każde nasionko z małym korzonkiem.
Przykrywam cienką warstwą ziemi i zwilżam jeszcze spryskiwaczem.
Każdy kubeczek podpisuję nazwą i datą – na takich papierowych to dodatkowa zaleta.
Po 7 dniach.
Oto, co mamy po tygodniu – kiełkuje silnie słonecznik – cieszę się, bo to zbiór własny i też wysłałam kilka paczek na wymianę. Kiełkują też nieśmiertelniki ok. 30% i czarnuszka – może z 15 % na razie. Niestety, fasola w ogóle nie puszcza na razie – też zbiór własny. Czekamy.
Po 14 dniach.
Nawet fasola zaczęła kiełkować! ale niestety na wacikach spleśniała, więc wszystko już wyrzuciłam.
Słabo skiełkowały czarnuszki i trochę lepiej nieśmiertelniki, ale i tak będę wysiewać, pewnie od razu do gruntu.
Takie doświadczenia dobrze teraz zacząć, bo już przecież niedługo siejemy „na poważnie” 😉
Pytania, uwagi, albo chętni na nasiona aksamitek, to zapraszam
Joanna.