Śnieg pada dlatego, że jest potrzebny. Że taki mamy klimat i rośliny w naszym rejonie też go potrzebują.
Natura potrzebuje zimy. Natura jest zimą.
Dlaczego my i nasz ogród tak kochamy śnieg?
Ja też lubię w zimie spać po pierzyną…
Roztopy podczas zimy oraz te wiosenne to jest to! Zwłaszcza teraz, kiedy się bąka tu i ówdzie o suszy w naszym rejonie. Jak ktoś ma ogród, to nie musi być uczonym, żeby zauważyć zmiany w glebie. Dlatego tak się ekscytuję ściółkowaniem (tutaj na przykład, ale nie tylko) – żeby poprawić strukturę ziemi i zbliżyć się do tej naturalnej, co pomoże m.in. utrzymać pożądaną wilgoć.
Śnieg to woda, a woda to życie (plus słońce… bez słońca ani rusz).
Uwielbiam biały, ośnieżony krajobraz. Do spotkania raczej poza wielkim miastem. I ta cisza wraz z nim.
Niedoceniane są wrażenia estetyczne, a szkoda, bo warto się czasem zapomnieć, podziwiając kogoś śpiącego – w tym przypadku ogród, czy las, czy góry i tak dalej.
Nawet balkon może pięknie spać.
Pamiętacie zabawy za dziecka chodzenia po lekko zamarzniętym śniegu tak delikatnie, żeby noga się nie zapadła?
Są rośliny, których zarodniki czy nasiona w zimie się przemieszczają, szukając punktu docelowego, co by na wiosnę się rozmnożyć. Ułatwia to pokrywająca np. łąkę pokrywa śnieżna – nasionko się poturla dalej, pchane wiatrem, a tak by spadło między trawy i koniec wędrówki.
Śnieg tworzy trasę, po której można podróżować. Jak nie będziecie za bardzo plewić od wiosny, możecie się o tym przekonać (o tym, że tak naprawdę nie ma chwastów, pisałam w tym śmiesznym poście).
Jak jakaś gałąź albo drzewo naporu śniegu nie wytrzyma, to się łamie. I tam zostaje (w naturalnym środowisku), nie sprzątnięte. I wzbogaca ekosystem, daje życie innym organizmom, rozkłada się i pięknie „zagraca”. Taki jest cykl życia.
Jak mi się coś złamie w ogrodzie, np. gałąź śliwy, pod naporem śniegu, wezmę ją, ususzę do palenia albo potnę na ściółkę albo zrobię część ogrodzenia lub innej architektury. Że korona nie będzie równa, to nic. Trochę powietrza się zrobi i przestrzeni dla reszty gałęzi.
W zacisznym, cieplutkim (relatywnie) środowisku są super warunki dla naszej świeżo założonej, warstwowej rabaty lub kompostu (przykład takiej rabaty tutaj). Cudowna jest świadomość, jak to pod śniegiem wszystko nam się wspaniale przerabia i na wiosnę ujrzymy bogaty, mokry kompost, ziemię gotową do zasiewu. Ach!
Nie przeszkadza mi to w dodawaniu kuchennych odpadów roślinnych – po prostu wysypuję je na śnieg. Czasem korzystają z tego inni 🙂
Dlatego ja się cieszę, jak śnieg pada, i zima
Joanna.