Tej Pani chyba nie trzeba przedstawiać – ciemnozielonobrunatna, pachnąca, pełna super składników odżywczych, łatwo dostępna i prosta w wykonaniu:
Mniam, mniam – powiedział pomidor. Coś tak banalnego może zastąpić chemiczne nawozy? Tak, z powodzeniem. Zobacz, dlaczego i przekonaj się, jak łatwo ją zrobić.
Bo jest tania, właściwie za darmo, jeśli nie liczyć własnego wkładu w postaci zerwania pokrzyw, zapewnienia wiaderka/pojemnika i zalania wodą oraz tzw. chodzenia wokół (niewielka sprawa, zobaczysz dalej).
Bo jest łatwa w wykonaniu – czytaj dalej.
Bo jest z materiału ogólnodostępnego – pokrzywa rośnie w stanie dzikim w Polsce często i gęsto.
Bo jest zdrowa – jak się poparzysz przy robieniu, to tylko na zdrowie!
Bo możesz ją sporządzić praktycznie wszędzie – nawet na balkonie (użyj wiaderka z przykrywką).
Bo jest bardzo, bardzo wartościowa dla roślin.
Azot. Wszystkie azofoski i inne tego typu imitacje się chowają, bo są SZTUCZNE (tak, to jest właśnie moje zdanie). Azot w gnojówie jest naturalny, a rośliny najbardziej lubią właśnie taki i najlepiej go wchłaniają – to się czuje :). Pokrzywy rosną tam, gdzie gleba jest bogata w ten składnik, pobierają go, a wraz z rozkładem – oddają. Pod sadzonki np. pomidorów można włożyć pocięte liście pokrzywy, można też ściółkować pokrzywą – super sprawa.
Potas do tego.
Co jeszcze:
Liście pokrzywy zawierają flawonoidy, garbniki, karotenoidy, chlorofile, histaminę, acetylocholinę, seratoninę, fitosterole, śluzy, kwasy, krzemowy, octowy, glikolowy, witamny A, B2, C, E i K, sole mineralne zawierające; wapń, fosfor, magnez, mangan, żelazo, potas i krzem. Korzenie pokrzywy zawierają kwasy organiczne, lecytynę, sole mineralne, fitosterol, woski, śluzy i inne związki. (1)
Pokrzywę się je, pije i używa w kosmetykach i nie tylko od dawien dawna. Te właściwości są cenne dla ludzi, ale także dla zwierząt oraz roślin właśnie.
Do tego działa bakteriobójczo. Nie tylko gnojówkę, ale i wywary oraz wyciągi stosuje się w ogrodzie do przepędzania tzw. szkodników i na przeróżne choroby, które się nam nie podobają. Smrodku nie lubią np. mszyce, uciekają ponoć, jak się rośliny popryska.
Najlepiej z własnej hodowli lub z miejsc oddalonych od szos, autostrad itd. – najlepsze to te bez domieszki zanieczyszczeń.
Jeśli nie chcesz sobie rozsiać pokrzywy przypadkiem wraz z gnojówką, to zbieraj ją poza kwitnieniem (a raczej poza okresem, kiedy ma już dojrzałe nasiona). Jeśli Ci to nie przeszkadza, to w każdym czasie, z tym że mówią, że młoda jest najsilniejsza.
Ścięta pokrzywa zaraz się odradza, więc jeśli masz szczęście mieć ją u siebie, to możesz korzystać cały sezon, ścinając po trochę lub ścinając i czekając – generalnie możesz to sobie rozplanować. Jeśli nie masz u siebie, to też ważne, że spotkasz ją w naturze przez cały niemal rok (sezon raczej).
Zrywasz część naziemną. Przydadzą Ci się długie rękawice, ja używam takich gumowych do sprzątania w domu, grubszych (nie takich jednorazowych).
Ja zrywam, ile mi wlezie do torby, którą akurat mam ze sobą. Upycham. Jak będzie za dużo, to użyję np. do ściółki. Nie mam ustalonego, ile kg pokrzywy na ile litrów wody, bo nie mierzę tego, nie mam wagi na działce i robię to normalnie na oko.
Jeśli Twój pojemnik nie ma przykrywki, użyj czegoś, żeby ją zastąpić – np. stary kafel, kawałek drewna, kawałek płyty pilśniowej, stara półka meblowa… cokolwiek masz.
Zarówno w ogrodzie, jak i na balkonie, dobrze znaleźć nieco zaciszne i zacienione miejsce dla Twojej gnojówki. Po pierwsze, będzie nią czuć, a nie chcesz sprawić nikomu za dużo przykrości (mimo, że zapach moim zdaniem lepszy niż spaliny, to i tak większość się z tym nie zgodzi). Po drugie, nie chcesz żeby stała w lecie w pełnym słońcu i się prażyła tam, gotowała wręcz. W lecie jest i tak wystarczająco ciepło.
Natomiast jeśli masz miejsce tylko w słońcu, niczym nie osłonięte, to też możesz ją tam sobie mieć. Dodatkowo możesz czymś zasłonić, np. wsadzić w jutowy worek albo owinąć lekko agrowłókninią.
Tragedii nie będzie, ale im ciemniej, tym przyjemniej :).
Pamiętaj, żeby pokrzywy najpierw przejrzeć, zanim zabierzesz się do zalewania. Czasem masz tam biedronki i inne żyjątka, czasem trawy czy inne roślinki pomiędzy. Możesz na jakiś czas odłożyć na bok pokrzywy, żeby wszystko, co tam mieszkało, sobie wyszło.
Teraz możesz porwać lub pociąć, żeby się dobrze upchały w pojemniku, po czym zalewasz wodą. Ja zalewam tak, żeby były przykryte, może być ciut ponad. Pokrzywy z biegiem czasu zmiękną i zmniejszą objętość. Im więcej pokrzyw, tym mocniejsza ciesz.
Gnojówkę stawiasz w wybranym miejscu.
Przez jakieś 2-3 tygodnie dobrze jest do niej zajrzeć codziennie (raz dziennie wystarczy) i zamieszać, co by dostarczyć ciut tlenu tam. Jeśli nie możesz codziennie, to ja mam na to patent taki, że uchylam nieco wieka, np. przez włożenie patyczka, a pokrywkę obciążam np. kamieniem.
Pierwsze dni-tygodnie ciesz fermentuje tam i może się pienić, będzie zmieniać kolor i nabierać wspaniałego zapachu :).
Jak jest gotowa, to czujesz to nosem – zapach jest charakterystyczny. Z czasem nabiera też ciemnobrązowego, brunatnego, koloru.
Jak się przerobi, możesz wyciągnąć pozostałości pokrzywy i np. użyć tego przy sadzeniu sadzonek, troszkę dać pod korzeń. Albo wyściółkować rośliny. Albo wrzucić na kompostownik.
Czasem się zdarza, że pokrywka spadnie i np. deszcz mi do gnojówki napada albo muchy nalecą. No kto by nie chciał się uraczyć takim przysmakiem :). Jak coś tam naleci, to po prostu wyławiam, oczyszczam.
Używaj, używaj, używaj!
W stanie rozcieńczonym, mówią 1:10, służy do podlewania roślin, które chcesz po prostu nawieźć. Ja leję na oko na jedną konewkę tak z pół litra może, może ciut więcej.
Jeśli jest grubszy problem, np. chcesz dać super kopa jakiejś roślinie lub jest ona chora, to możesz rozcieńczyć w mniejszych proporcjach lub nie rozcieńczać wcale.
Chyba trudno jest przenawozić pokrzywą, ale oczywiście wszędzie zalecany jest umiar ;).
Joanna.
(1) http://portalwiedzy.onet.pl
0 comment
Pozdrawiam. Edyta
Edyta
Pokrzywa lubi azot, możesz jej przygotować rabatę warstwowo albo skompostować na rabacie odpadki na bieżąco, wyściółkować. Uwaga, bo się rozrasta. Myślę też, że woli cień/półcień, niż pełne słońce.
Pozdrawiam!