Kto nie może się doczekać takiej zieleni, ręka do góry! |
O tym, co robić na wiosnę, lato i jesień już było, a teraz czwarta, ostatnia część tego cyklu. Czyli co możemy robić, żeby teraz – w zimie – kontynuować (lub zacząć) transformację naszego ogrodu według zasad permakultury.
Trochę jestem spóźniona, bo chyba ogarnęła mnie ta stagnacja, właściwa okresowi, kiedy w ogrodzie niewiele jest do zrobienia i śpi on. Przynajmniej w naszym klimacie. I to jest właśnie to, co trzeba sobie podarować – odpoczynek. W zimie ogród śpi, natura śpi, liście opadły, rośliny odpoczywają, i dostosowując się do rytmu, możemy zrobić dokładnie to samo.
Kontynuujemy wyrzucanie odpadków kuchennych do ogrodu, czy to w formie kompostownika, czy bezpośrednio na rabaty. Do tego możemy dokładać ściółki, np. słomy czy siana. I tak powoli zasilamy ogród.
Jeśli już zebraliśmy wszystkie swoje nasiona, to przeglądamy i pilnujemy, żeby w międzyczasie wszystkie nie zostały zjedzone. Tak, tak, to możliwe, np. strąkowiec fasolowy grasuje. Warto też sprawdzić, czy po prostu nie pleśnieją, nie gniją, czy przechowujemy je w odpowiednich warunkach.
Jest wielką radością móc wysiać w kolejnym sezonie swoje nasiona, nawet jeśli jest ich mało. U mnie przykładowo będzie jedna grządka rzodkiewki z własnego zbioru, którą być może porównam z tą kupną.
Wiosna to czas, kiedy „można zacząć wszystko od nowa”. Nowa energia, nowy rok, nowy sezon. Już teraz warto przyjrzeć się swojemu ogrodowi i zobaczyć, co można zmienić, co ulepszyć, a przy tym skorzystać z permakulturowych zasad designu. Można sprawdzić, jak wieją wiatry, jak idzie słońce po niebie, jaką mamy glebę i jak wygląda gospodarka wodna na najbliższym terenie. To właśnie teraz jest czas, w te długie wieczory, żeby postudiować trochę zasad permakultury.
I to właśnie teraz zaczynają się ogłaszać plany na nowe webinary, kursy i spotkania permakulturowe. Często właśnie w zimie takie teoretyczne kursy się odbywają, bo wtedy ludzie mają na to czas (w sezonie każdy już w ogrodzie, w ziemi grzebie). Można zapisać się do grup zainteresowania permakulturą (np. Permakultura Wrocław na fb, ale też inne miasta), można posiedzieć i pogadać z ludźmi, zainspirować się na nowy sezon. Kursów w całej Polsce jest do wyboru, do koloru, a nawet za granicą. Teraz teoretyczne, wraz z wiosną – praktyczne.
No i oczywiście warto sięgnąć po literaturę, różne publikacje czy książki. Ja polecam zawsze Seppa Holzera, mamy też ksiązki Masanobu Fukuoki oraz „Ogrody Permakultury. Dotknąć Ziemi.”. W internecie dużo więcej różnych stron i publikacji.
Nie przestawajmy przebywać w ogrodzie, czasem nawet w zimie tak się chce nawet przejść się czy posiedzieć, wystawić twarz do słońca. Obcować z ogrodem, z Naturą. Bardzo cenne, zwłaszcza w tych zimowych miesiącach.
Joanna.
0 comment