Jakoś tak krzew do krzewu nazbierało mi się kilkanaście i jak tak ostatnio przechodziłam przez ogród, to pomyślałam, że piękne będą zbiory w tym sezonie… odpukać!
Porzeczki czarne – tych mam najwięcej – to mix różnych gatunków. 3 krzewy mam stare, które zastałam tu na działce i przesadziłam. Kilka nowych dokupiłam ze 3 sezony temu, już owocowały w zeszłym roku. Niestety, na plakietce napisane jest tylko „porzeczka czarna”, więc nie wiem, jakie dokładnie odmiany to są…
Owocują już pięknie, mają – jak co roku – mszyce na wierzchołkach.
Agrest – dwie różne odmiany, pierwszy raz w tym roku będzie owocował, chociaż młody. Miło mnie to zaskoczyło bardzo.
No i jeszcze czerwone porzeczki i jedna biała. Te w okrągłej rabacie są chyba z rok-dwa młodsze od pozostałych dwóch.
Czasem nie wiemy nawet kiedy, a ogród tak się rozrasta, wypełnia przestrzenie tak, jak sobie planowaliśmy albo wcale niezgodnie z planem, ale zawsze pięknie. Czasem muszę rzucić okiem na stare zdjęcia, żeby zdać sobie sprawę, że całkiem niedawno jeszcze tu czy tam nie było nic, a teraz wszystko zapełnione… Uwielbiam to właśnie w ogrodzie i ogólnie w naturze.
Ile razy przechodzimy koło jakiegoś miejsca, które dopiero co było łąką, a teraz jest zagajnikiem?…
Podobnie „wyrastają” osiedla mieszkaniowe, ale to już inna sprawa…
Wszytko się zmienia, płynie, rośnie, starzeje się i umiera, coś nowego się pojawia. I tak w kółko. I z tego właśnie zdałam sobie sprawę, patrząc na te wszystkie zielone jeszcze owoce na krzakach… Kiedy to minęło?
🙂
Joanna.
0 comment
Ja coraz rzadziej. Kiedyś były dwa domy na ulicy, teraz około dwustu domów i mieszkań. Kiedyś były pola, łąki, trochę nieużytków, teraz sarny chodzą mi po podwórku, bo już nie mają gdzie...
No właśnie, kiedy i gdzie to odeszło?
To od nas zależy, na czym skupimy uwagę. Ja wybieram oglądać zielone drzewa po drugiej stronie ulicy i ten zagajnik w drodze do sklepu, pomiędzy osiedlami... <3
Na co dzień nie zajmuję się rozpamiętywaniem przeszłości, lecz Twoje przemyślenia o upływie czasu, spowodowały, iż przeprowadziłem małą inwentaryzację wydarzeń wokół mnie. Okazało się, że oddałem bardzo wiele tego, co lubię i cenię, czyli swobody i przestrzeni, za (chyba iluzoryczną) wygodę życia (prawie) miejskiego. I to nie zmieniając adresu...
P.S. Wygląda na to, że zbliżające się ochłodzenie nie przyniesie ze sobą przymrozków. :)
Your blog is very useful for me & i like so much...
Thanks for sharing the good information!
starbet casino