Ponieważ w Polsce do tej pory nie trafiłam na kurs PDC po polsku, postanowiłam zacząć taki kurs online i po angielsku.
Permaculture Design Course (zakończony certyfikatem) to kurs projektowania permakulturowego. Jest robiony w różny sposób – osobiście albo nie-osobiście. Praktyczny kurs to jakieś 3 tygodnie (minimum 72 godziny kontaktu z człowiekiem-instruktorem) intensywnej nauki na żywo – na jakimś terenie, uczymy się teoretycznie i praktycznie. A kurs online to już różnie, a jest tego trochę do wyboru. Ten mój u Morag Gamble to akurat rozpisany jest na jakieś 10 miesięcy, co tydzień nowy moduł, ale robić to sobie można we własnym tempie. Ja zaczęłam już daaawno, jakoś w maju zeszłego roku. Do tego kursu dobrze jest mieć już swój teren, który chcemy zaprojektować, bo ćwiczenia po prostu odbywają się już w terenie i na mapach tego terenu. Zdaję sobie sprawę, że kurs online nie zastąpi kontaktu z człowiekiem, natomiast chcę się czegoś nauczyć, nawet teoretycznie i po swojemu przeprowadzić, i tak zdecydowałam. Jak chcecie, to czytajcie posty z tagiem Projektowanie permakulturowe, będę czasem coś o tym pisać.
Ja na początku wybrałam inny teren niż moja działka. Jakoś pomyślałam, że działka to mała, a tu nie ma co projektować już, wszystko zapakowałam przecież, nie ma gdzie igły wsadzić i w ogóle… Zmieniłam zdanie (lepiej późno niż wcale…). Teraz zaczynam od nowa i robię działkę właśnie i zobaczymy, czy coś można tam zrobić inaczej, lepiej i jak to się rozwinie.
Dajcie znać, czy ktoś robił PDC, może jakiś namiar ma fajny na osobiste kursy gdzieś w Europie, w podobnym do Polski klimacie w tym roku. A może ktoś robił coś online i poleca. Ogólnie podzielcie się.
Ze swojej strony polecam jeszcze grupę na fb Projektowanie Permakulturowe, oto jak pan Wojciech Górny sformłuował tej grupy cel i nic dodawać tu już nie trzeba:
Joanna.
PS. Czekam i liczę dalej na polską grupę trenerów – pierwsza studentka się zgłasza!
0 comment
Też bym chętnie na żywo kurs zrobil(choć tu zawsze może być problem czasowo-logistyczny). Online coś tam dlubalem, ale zawsze brakuje mi motywacji. Albo żywego człowieka. Albo ziemi w rękach.
W Irlandii na przykład kolega kończy 2-letnią SZKOŁĘ permakultury!
PS: niech Ci będzie, że pierwsza ;-)
Szkołę permakultury, o kurcze... ciekawe.
Z motywacją tak jest przy online, ale jest to do zrobienia, zwłaszcza jeśli masz swój kawałek, na którym możesz dłubać w grzebać :) no i wiesz, dla kogo projektujesz :)
Nie chcę studzić niczyjego zapału do zdobywania wiedzy, ale czy takie dostanie wszystkiego na tacy nie zabiera przyjemności z odkrywania "zależności przyrodniczych"?
Nic na żadnej tacy... Jak się człowiek uczy architektury i projektowania budynków, to czy to znaczy, że nie musi już myśleć i wykonywać żadnej pracy przy danym projekcie? Trzeba uwzględnić mnóstwo zależności i zrobić tak, żeby wszystko pasowało i działało. O to w tym chodzi.
Nie porównywałbym prac ogrodniczych do projektowania budynków. To jest jednak praca na żywym organizmie. Łatwo coś zmienić, ale zawsze ma to ogromne konsekwencje dla wszystkich żyjątek u nas mieszkających. Raczej wolałbym się skoncentrować na pierwszej zasadzie projektowania permakulturowego. I naprawdę nikt, kto przyjdzie z zewnątrz, nie zaproponuje od razu niczego budującego. Raczej więcej popsuje...