Przez długi czas marzyłam o ogrodzie i starałam się takowy stworzyć na balkonie. Ponieważ balkon jest dość ciemny w ciągu dnia, a do tego mam kota, nie mogłam posadzić wielu roślin i tak to się kończyło na jednorocznych i na doniczkach z domu wystawianych na zewnątrz na lato. Ale balkon, nawet ciemniejszy, nie musi być wcale smutny. Więc dla tych, co jeszcze tego nie próbowali, i też dla tych, którzy już to robią (a nuż to jakiś nowy pomysł) – WIOSNA na balkonach! To nie żart, wiosnę trzeba przygotować już teraz, jak w ogrodzie, tak i na tarasie… 🙂 W roli głównej cebule – a więc do dzieła!
Potrzebne nam będą:
– donice – w zależności od upodobań co do ilości i koloru, ja wykorzystam donice większe (średnica ok. 30 cm), ponieważ będę sadzić warstwami;
– ziemia – ogrodowa, uniwersalna, w moim przypadku pół na pół uniwersalna i odkwaszony torf;
– keramzyt, łupki, kamyczki – cokolwiek na dno, żeby zapewnić przepuszczalność;
– cebule kwiatów wiosennych – ja wzięłam tulipany, narcyzy, cebulice, irysy, czosnki, iksje – głównie to, co mi pozostało po ostatniej akcji wsadzania cebul;
– pozytywna energia.
Przygotowuję donice – ważne, żeby były mrozoodporne, bo mają zimować na zewnątrz. Ja kupiłam jedną ceramiczną, mrozoodporną – na balkon, i dwie drewniane w super promocji, której nie mogłam się oprzeć – chyba je zostawię na działce, będą zdobiły taras przy wejściu do altany. Teraz zajmuję się dwiema – balkonową i działkową.
Najpierw na dno każdej trzeba wsypać warstwę przepuszczalna – to mogą być większe kawałki ceramiczne, płaskie kamienie, łupki, można wykorzystać jakieś potłuczone stare doniczki itp. Ja niestety czegoś takiego nie mam, więc biorę najbardziej płaskie kamyki, jakie udaje mi się w ogrodzie znaleźć, i po jednym kładę na dno tam, gdzie jest dziura. Na to sypię kilkucentymetrową warstwę keramzytu. Teraz ziemia – ja daję uniwersalnej i dla poprawienia struktury, torfu odkwaszonego. Po prostu wrzucam do donic garściami.
Jak już jest jakieś 10-15 cm poniżej poziomu donicy, wsadzam pierwszą warstwę cebul – największe, tulipanowe – Red Impression, czerwone 🙂 Dodaję też kilka nie wiem już jakich kolorów, pojedynczych, które zostały mi z poprzedniego sadzenia. Jeden wielki narcyz też idzie w środek drewnianej donicy – a co tam, ma być kolorowo ;). Przysypuję ziemią – kilka centymetrów, żeby zakryć cebule.
Druga warstwa – narcyzy i czosnki. Zostało mi kilka cebul czosnku, sadzę go dość głęboko, bo czosnki pojedyncze rosną dość wysoko. Narcyzy dostałam z Niemiec od Przyjaciółki – duże cebule, jest ich 20 – wystarczą na 3 donice!
Wsadzam cebulki dość dowolnie, ale tak, żeby nie były bezpośrednio nad tymi z warstwy pierwszej – można to wyczuć w ziemi. Czosnki wsadzam do środka – marzy mi się, że będą górowały nad całą donicą :). Przysypuję ziemią, zmieszaną z torfem tak, żeby przykryć cebule.
No i trzecia warstwa – najmniejsze cebulki – u mnie idą:
donica 1 (szara) – cebulica dwulistna różowa i irys żyłkowany „Harmony” (niebieski);
donica 2 (drewniana) – cebulica (jaka tam już została), irys żyłkowany „George” (głęboki fiolet) i „J.S.Dijt”(fiolet blady), iksje mix kolorów (na środek).
Można tutaj wsadzić też hiacynty i hiacynciki, szachownice, szafirki i inne cebulki – te najmniejsze na górę. I przysypujemy ziemią – kilka centymetrów. Trzeba pamiętać, że ziemia trochę opadnie, więc można lekko ją ubijać podczas całej operacji, żeby się po podlaniu nie okazało, że jesteśmy dopiero w połowie… 🙂
W całym sadzeniu warto pomyśleć o terminach kwitnienia – fajnie by było, gdyby donica kwitła jak najdłużej, więc wybierajcie odmiany, które kwitną po sobie. Natomiast jeśli komuś zależy na ferii kolorów na kilka tygodni – to też tak można, jak najbardziej – co kto lubi :).
Donice obsadziłam dwie, czeka jeszcze trzecia, do której moczą się już zawilce, które też mi Przyjaciółka sprawiła – mix kolorów. Uwielbiam zawilce! One mają płytki system korzeniowy, więc zawsze będą szły na górę. Może dokupię parę tulipanów, bo narcyzy i irysy jeszcze mi zostały, więc na dniach stworzę też kolejną kompozycję.
Donice włożę na zimę do altany, która jest nieogrzewana i będzie w niej zimno prawie tak, jak na zewnątrz. Cebule zimują w gruncie, więc i takie starajmy się im zapewnić warunki. Jak będzie za ciepło, to cebule mogą ruszyć, a tego nie chcemy (chyba, że chcemy mieć wybujałe wiechecie w mieszkaniu – również można!). Ogólnie takie doniczki można tworzyć w dużo mniejszych rozmiarach, różnych zestawieniach kolorystycznych i gatunkowych, można dodawać trawy na wiosnę, inne kwiaty, krzewinki i różne cudeńka, których teraz jest pełno w centrach ogrodniczych – ale to radzę na wiosnę jednak. Można stworzyć bylinowo-cebulowe ogródki, dosiać roślin jednorocznych, polecam tu gorąco aksamitki, które do późnej jesieni będą kwitły ogniście. No pomysłów jest mnóstwo i jaka wielka satysfakcja, jak na wiosnę w donicy zaczną kiełkować nasze własne cebulki 🙂 Powodzenia!
Joanna.