Nie mogę zrozumieć, jak to że już czerwiec – lato się zaczęło, najdłuższy dzień w roku za nami – kocham ten dłuuugie dni, człowiek się kładzie spać o zmierzchu i porankiem wstaje – przeciwieństwo zimy.
Maj był pod znakiem czerwonych maków, czerwiec szaleje indygo-fioletem ostróżek…
Słoma ze ściółki zanika, ale sukcesywnie uzupełniam cokolwiek tnę lub wyrywam. Tnę i rzucam, tyle. Część ląduje też na kompostowniku. Działka jest cała niebieska od ostróżek i przepięknie to wygląda z mojej perspektywy, a z perspektywy przypadkowego obserwatora może nieco niechlujnie… 🙂