Zima jest w Polsce, to fakt, ale to nie znaczy, że nawet pod śniegiem lub w jego towarzystwie nie znajdzie się coś, co możemy skonsumować. A żeby skonsumować z ogrodu, najczęściej trzeba zasiać lub zasadzić. Jeśli o tym pomyśleliśmy, to pewnie cieszymy się którym(i)ś z poniższych, a jeśli nie, to możemy wziąć je pod uwagę w planowaniu przyszłorocznego warzywnika.
Kapusta brukselska lubi zimno. Jak będzie gorące lato, to nie wyrośnie nam ładnie, lubi temperaturę raczej umiarkowanego lata, jakieś dwadzieścia-parę. Dojrzewa to już w ogóle w chłodzie, bo wystarczy jej kilkanaście stopni, ale nie więcej. Zbieramy ją w zimie aż do końca lutego, zależnie od aury. Jeśli są mocne mrozy, to można ją osłonić od wiatru, np. parawanem z agrowłókniny. Przemrożona brukselka smakuje właśnie najlepiej, można się zażerać bezpośrednio z krzaka :).
Moje doświadczenia z brukselką są słabe i pochodzą z sezonu 2014. Nie dość, że zajęła ogród na cały okres wegetacyjny, to słabo urosła, może za mało wody w stosunku do lejącego się z nieba żaru… Na Dolnym Śląsku ostatnio lata są raczej upalne, więc wyobrażam sobie, że pomóc by jej mogły osłony albo stanowisko w lekkim cieniu przez połowę dnia. No i podlewać, podlewać…
Jak nie z worka z Biedronki, to z ogrodu :). Jarmuż, do niedawna nie bardzo popularny, ostatnio chyba został na nowo odkryty. Za dzieciaka nie słyszałam o tym warzywie, spod śniegu nie wystawało.
Można go uprawiać jako poplon po warzywach kończących się w czerwcu. Jeśli mamy własny rozsadnik, to super, a jeśli nie, to można sadzonki zdobyć (wymienić się na przykład za coś, co mamy „na stanie”) albo kupić. Jarmuż najlepiej smakuje wysmagany mrozem, zbierać go można przez całą zimę (uwaga, bo zmarznięte liście mogą się łatwo łamać), a jeśli zostawimy to wiosny, to wypuści młode listki i będzie jednym z bohaterów posta o nowalijkach :).
Uwaga: jeśli mamy zimę taką, jak ta tutaj, koło Wrocławia, czyli mało śniegu, a mróz, to warto okryć jarmuż np. gałązkami, bo słońca zimowego liście nie lubią.
Doświadczeń z jarmużem jeszcze nie mam, ale może ktoś się podzieli?
O tym warzywie pierwszy raz przeczytałam w „Weekendzie na działce”, a potem tu i ówdzie o nim było słychać, a nawet w sklepach można spotkać. Odporne na mróz, ale korzeniowe, w związku z czym jeśli jest dużo śniegu lub mocny mróz, możemy mieć problem z wykopaniem w środku zimy. W takim wypadku trzeba czekać na odwilż i dać podziemnym zwierzakom, które nie śpią, się posilić :). Albo można wykopać i składować w chłodnym – koniecznie – miejscu, np. przysypując torfem, zabezpieczając na zewnątrz lub w naprawdę zimnej piwnicy. Nie chcemy, żeby skorzonera wypuściła pędy, bo się robi smaczna inaczej.
Uwaga, jeśli chcemy mieć ją w przyszłym roku, pod koniec lutego już trzeba zaczynać siew!
Ten pietruszkowaty z wyglądu korzeń odporny jest na mróz. Zwykle zbiera się go jesienią, ale możemy zostawić w ziemi i zbierać w czasie zimy, podobnie do skorzonery. Warzywo mało popularne, być może też rzadziej uprawiane w ogródkach ze względu na bardzo długi okres rozwoju.
Nawet por można uprawiać w zimie. Warto zwrócić uwagę, czy kupujemy odpowiednią do tego odmianę. Naturalną ochroną przed mrozem i wiatrem jest dla niego gruba pokrywa śnieżna, a jeśli jej nie ma, to trzeba przysypać np. torfem, kompostem i przykryć gałązkami np. świerku. Kompost nie może być smrodliwy (więc żadnego obornika tam), bo zaśmierdzi nam się i por. Innym sposobem jest zdołowanie pora. Ale czyż to nie frajda iść i sobie urwać pora w styczniu? No frajda musi być…
Królowa „chwastów”. Rozsiewa się sama z nasion i wędruje po ogrodzie. Odporna na mrozy co najmniej kilkustopniowe i można ją sobie chrupać, o ile wystaje spod śniegu.
Podobnie do rukoli zachowuje się roszponka – przezimuje nam pod śniegiem, a jak śniegu brak, to pod gałązkami.
Kilkustopniowe mrozy wytrzymuje też, jak się przekonałam, pietruszka naciowa. Przy większych mrozach warto przykryć słomą czy gałązkami i dalej zbierać.
O pietruszce i rukoli tutaj filmik z grudnia:
Wytrzymuje do kilku stopni na minusie. Odmiany zimowe sieje się na jesień, więc często w miesiącach zimowych mamy już listki i czemu by co poniektórych nie zjeść właśnie wtedy.
Gdy mróz jest ostry, warto szpinak przykryć tak, żeby zbiorami cieszyć się jeszcze w kwietniu.
Tak! To jakaś nowość. Oprócz szczypioru na parapecie (o tym tutaj), można mieć go też ogrodzie. Informacje o tej odmianie można znaleźć głownie na stronach firm uprawiających ją w celach sprzedaży, ale skoro taka odmiana jest, znaczy to, że i amatorsko można. Sieje się ją w sierpniu z przeznaczeniem na zbiór, natomiast w zimie ma już wykształcone kilka listków, które można skonsumować :). Przy silnych mrozach, a zwłaszcza wiatrach (i braku śniegu zwłaszcza), warto okryć czymś przewiewnym.
Na jesień można siać zimowe odmiany sałaty, które przy wysokich temperaturach wzejdą nam, ale tutaj często trzeba je będzie przykryć, np. białą agrowłókniną. Sałata taka jest przeznaczona na wiosenny zbiór, zasadniczo, natomiast, jak widzimy, zimy mogą być kapryśne i obdarować ciepłem i w styczniu czy lutym. W tym wypadku będzie można skubnąć parę listków…
Czy ktoś teraz powie, że w ogrodzie nie ma zimą czego szukać? 🙂
Joanna.
„Weekend na działce”
http://www.sadyogrody.pl
forumogrodnicze.info