Jako jeden z pierwszych wychyla się na wiosnę u mnie w ogrodzie, po czym szybko i bujnie rośnie, liść po liściu, osiągając wysokość do ponad metra, następnie latem wybija w pęd kwiatowy.
Przechodząc koło niego, czuję ten charakterystyczny zapach – aromat, który przypomina mi zupę… zapach zupy. Lubczyk.
Nie zdziwiłam się, czytając (1), że lubczyk należy do rodziny selerowatych. Jak patrzę na liście selera naciowego i lubczyku, to wydaje mi się całkiem logiczne…
Lubczyk ogrodowy lub lekarski (2) to bylina pochodząca z terenów obecnego Afganistanu i Iranu. Tworzy podziemne kłącza, z nich na wiosnę wyrastają nowe pędy.
Spotkałam się z dość popularną inną nazwą lubczyku – maggi, magi. Maggi to właściwie nazwa przyprawy, której oryginalnie głównym składnikiem był właśnie lubczyk, obecnie również jest do niej dodawany. Pochodzi o nazwiska pana Juliusa Maggi, Szwajcara, który pod koniec XIX wieku wprowadził na rynek „Maggi Wuerze”, czyli „warzywa maggi” – pierwszą przyprawę, która oryginalnie bazowała na wyciągu z lubczyku właśnie. Dzisiaj maggi to marka przypraw po prostu, potocznie jednak często używa się jej do nazwania naszego zioła właśnie.
Tyle się mówi o lubczyku jako afrodyzjaku… Jego angielska nazwa to lovage (love = miłość), wyraźnie nawiązująca do miłosnego podtekstu. Skąd ma się brać jego moc?
Jak pisze Różański (2):
Najwięcej aktywnego olejku eterycznego jest w korzeniu lubczyku, mniej w owocu, a najmniej w liściach. W związku z tym często słyszymy o naparach czy wywarach z ususzonego i sproszkowanego kłącza – to one mają najsilniej działać.
Jak to zwykle jest, efekty to wypadkowa zawartości konkretnych składników, a więc jakości produktu, indywidualnych cech naszego organizmu, jak i wiary w działanie danego preparatu. Tak czy owak, lubczyk włączyć w dietę warto – oto, dlaczego:
Napary, odwary oraz nalewki z lubczyku wykorzystuje się do celów leczniczych. Pozyskuje się zarówno korzeń, liście jak i nasiona (owoce) rośliny. Zawarte w nich składniki działają moczopędnie i napotnie, a także rozkurczowo na mięśnie gładkie przewodu pokarmowego, układu żółciowego oraz dróg moczowych. Zioło pomoże w problemach żołądkowych, z układem moczowym czy przy bólach miesiączkowych.
Ma też działanie antyseptyczne.
Ponadto świeże czy suszone ziele można stosować w kuchni wedle uznania. Nasiona dodawać do wypieków czy mieszanek przypraw. Charakterystyczny zapach znika wraz z ususzeniem liści, natomiast pozostaje w nasionach.
Lubczyk lubi słońce i dobre, przepuszczalne gleby. W lecie, gdy są okresy bardzo suche, czasem widzę po liściach, że potrzebuje wody, i wtedy też podlewam. Poza tym nie nawożę, nie wykonuję innych specjalnych zabiegów, a lubczyk rośnie i przy ziołach na słońcu, i w malinach w częściowym cieniu.
Nie lubi ziemi kwaśnej, tam słabo będzie rósł.
Można przez podział kłączy i przez wysiew nasion. Nasiona pojawiają się pod koniec lata i to wtedy najlepiej od razu je wysiać.
Lubczyk czasem można spotkać w sklepach spożywczych czy marketach, sprzedawany w małych doniczkach jako zioło, podobnie jak bazylia czy pietruszka. Można taki lubczyk wykorzystać od razu albo, jeśli się chce mieć dłużej, przesadzić do dużo większej donicy i pielęgnować na balkonie czy tarasie. Lubczyk ma duże kłącza podziemne i potrzebuje dla siebie dużo miejsca. Ziemię w donicy warto nawozić gnojówkami roślinnymi dodatkowo. Lubczyk można też posiać albo wsadzić kawałek kłącza, które dostaniemy od zaprzyjaźnionego ogrodnika i przenieść swoje ulubione zioło do mieszkania.
Macie u siebie lubczyk?
Joanna.
0 comment
W moich stronach lubczyk znany jest również pod nazwą rosołowe.
Edyta