W tym roku po raz pierwszy posadziłam jarmuż. Małe sadzonki kupiłam w sklepie ogrodniczym, ale można spokojnie rozmnażać z nasion i tak pewnie jest najlepiej.
Mam jarmuż zielony i bordowy, niestety w sklepie nie było bardziej szczegółowych nazw odmian.
Urósł pięknie i jest pyszny. Lubią go też ślimaki, ale jak coś to nacierają na dolne liście, a górne biorę ja. Ostatnio niestety pojawił się na nich jeszcze jeden amator – mączlik szklarniowy.
Ten owad, uznawany za szkodnika, często spotykany jest na roślinach domowych – to takie małe, białe muszki, wznoszące się chmurą z rośliny po jej poruszeniu. Składają jaja na dolnych częściach liści, wypijając soki. W lecie pojawić się mogą też w ogrodach i nie tylko w szklarniach. To właśnie się stało u mnie z jarmużem.
Chmary muszek wzlatują do góry, gdy poruszam liśćmi.
Postanowiłam te muszki zmyć i za pierwszym razem użyłam do tego wody z odrobiną mydła potasowego, do tego jeszcze pachnącego czosnkiem. Akurat miałam takie mydło w altanie, kupione dawno już temu, więc użyłam.
Tutaj filmik z połowy lipca, gdzie mowa o mączliku od drugiej minuty:
Wzięłam wiaderko z wodą i szmatkę i każdy liść przemywałam.
Liście jarmużu są bardzo pofalowane i twarde, więc już widziałam, że dokładnie zmyć się wszystkiego nie da.
Kolejnym razem użyłam już tylko wody i szmatki. Myślę, że mydło potasowe nie jest konieczne, bo nie zapobiegnie ponownemu składaniu jaj przez muszki.
Teraz mączlika jest mniej, ale ciągle jest.
Jarmuż po tych ok. 2 miesiącach, od kiedy zauważyłam, że mączlik urzęduje, nie zmienił się jakoś drastycznie, nie podupadł na zdrowiu, liście nie zwiędły.
Jedynym problem jest to, że jak chcę sobie zjeść jarmuż, to muszę wybierać czyste liście lub bardzo dobrze je myć.
A tutaj filmik już z sierpnia, tym razem skupiony na mączliku, trochę lepiej pokazuje gościa:
A Wy macie jakieś ekologiczne sposoby na mączlika?
Joanna.
10 komentarzy