Pod koniec listopada wyściółkowałam niemal całą działkę sianem. Pisałam o tym tutaj. Siano poszło na kartony i zrębki, różnie. Teraz, po ponad miesiącu, sprawdzam stan tej ściółki.
Jeśli chodzi o pogodę, to było kilka mroźnych dni, trochę opadów śniegu czy deszczu, ale zima jest do tej pory łagodna. W dniu przeglądu było kilka stopni powyżej zera.
Ponieważ pierwszy raz używam siana, oto moje wstępne obserwacje:
-> w porównaniu ze słomą, siano jest bardziej zbite i tak też zachowuje się jako ściółka w fazie początkowej; oczywiście – tu też zależeć będzie, co jest tym sianem, jakiego typu rośliny i jaka jest grubość łodyg – w sianie, które mam, zdarzają się części grubsze, bardziej podobne do słomy, oraz takie drobniejsze, z bardziej delikatnymi, cienkimi źdźbłami;
-> w zbitych częściach ściółki z siana widać po podniesieniu białą pleśń, grzyb?; nie sądzę, żeby to na tym etapie było czymś bardzo złym, na razie jest to tylko obserwacja; w końcu grzyby są wszędzie;
-> siano nie zbija się tak bardzo, gdy jest położone na luźniejszej materii, np. zrębkach drewnianych; to rzucone bezpośrednio na kartony zbija się łatwiej (w końcu jest to większość węgla, chociaż polałam kartony solidnie gnojówką przed ściółkowaniem);
-> siano nie odlatuje w siną dal i nie rozłazi się po całej działce, wygląda właściwie bardzo podobnie to stanu sprzed miesiąca;
-> na części kwiatowej, tam, gdzie wyłożyłam siano bezpośrednio na rabaty, już widzę, że wszystko, co zielone, się przebija i to siano sobie zniknie, nie tłumiąc innych roślin; w tej części mi to odpowiada, ponieważ jest na rabacie kwiatowej wiele roślin i samosiejek, które z radością przywitam na wiosnę; jeśli natomiast chcecie pozbyć się tzw. chwastów, to warto pójść w rabatę warstwową.
Z ciekawości podniosłam też w kilku miejscach leżący pod warstwą słomy karton. W niektórych miejscach zaczyna on już się rozkładać, a w niektórych jest ciągle całkiem rześki. W niektórych śpią sobie ślimaki, niestety, ale na razie nic z nimi nie zamierzam robić.
Wszystko wygląda całkiem w porządku, moim zdaniem, jak na ponad 1 miesiąc po ściółkowaniu. Jeszcze co najmniej 3 miesiące, zanim coś będę chciała siać lub wsadzać.
Tutaj pokazuję jak ściółka wygląda i daję upust mojej ciekawości, co tam pod tym kartonem słychać…
Joanna.
0 comment
Ściółka, kartony, zgnilizna - znajome widoki.
Pomrowy i ślimaki lutyzańskie uwielbiają takie miejsca i rzeczywiście trzeba się liczyć z tym, że będzie ich coraz więcej...
Na wiosnę można próbować je zwabić w określone miejsca wykładając liście kapusty i się nimi.... zająć.
Zwlekałem ze ściółkowaniem do poważniejszych przymrozków, żeby nie zachęcać gryzoni do przemieszczania się, ale o ślimakach nie pomyślałem...
Pocieszam się jedynie tym, iż klimat u mnie jest nieco ostrzejszy od dolnośląskiego. :)