Wierzę, że czasem wystarczy być otwartym, a okazje same do nas przychodzą. Tak się stało właśnie teraz, gdzie bez usilnego planu stworzenia podwyższonej grządki, taka okazja się pojawiła. I ja postanowiłam to przetestować.
Nic takiego wyjątkowego by w tym nie było, bo wzniesione rabaty są tematem znanym i nie nowym, gdyby nie fakt, z jakiego materiału ta konkretna grządka jest wykonana. Jest to metal. Metal pierwszy raz w moim ogrodzie.
W ogrodzie mam lub miałam trzy rodzaje tego, co można nazwać podwyższoną rabatą:
1. Kostki słomy.
Trudno to nazwać rabatą, choć właściwie czemu nie? Eksperyment zeszłego sezonu, o którym rozpisywałam i rozgadywałam się srogo. Wyszedł bardzo fajnie, dużo się dowiedziałam. Przeczytać można m.in. tutaj i tutaj.
2. Niskie rabatki zbite z desek drewnianych.
Mam tu na myśli te ramy, które mam przy truskawkach i teraz jarmużach. Nie jest to może podwyższona rabata z prawdziwego zdarzenia, mimo to lekkie podwyższenie tam jest.
3. Wzniesiona grządka pod dynie.
Coś, co przygotowałam już zeszłej jesieni, a w tym roku planuję wykorzystać pod dynie lub pod „trzy siostry” (dynie + fasola +kukurydza).
O zakładaniu tej rabaty było tutaj.
Teraz chciałabym krótko omówić znane mi wady i zalety rabat podniesionych, ze szczególnym uwzględnieniem materiału, jakim jest metal – bo to mnie dzisiaj interesuje.
Pominę estetykę – bo to może być i wadą, i zaletą – wedle gustu!
-> rabatę można założyć choćby na trawniku, a nawet na powierzchni twardej
-> nie trzeba przygotowań (przekopywania jak ktoś to robi czy spulchniania istniejącej powierzchni)
-> dla osób z problemami z kręgosłupem lub na wózku inwalidzkim, rabata podwyższona może być dobrym rozwiązaniem z ułatwieniem dostępu
-> trudniej do takiej grządki dostać się ślimakom – tak myślę, w tym roku sprawdzę!
-> nagrzewa się szybciej, w związku z czym można uprawiać w niej rośliny bardziej ciepłolubne
-> trwałość materiału – tutaj drewno będzie najmniej trwałe, podczas gdy kamień czy cegła oraz właśnie metal – najbardziej
-> jeśli robimy w formie kopca, np. powyższa moja pod dynie czy hugelkultur, to mamy również większą powierzchnię siewu; w przypadku tych grządek w ramach, takiej zalety brak
-> jeśli ktoś ma psa, który tratuje rośliny w ogrodzie, to taka podwyższona rabata może ograniczyć mu do nich dostęp
-> ziemia, przez szybsze nagrzewanie, także szybciej wysycha, w związku z czym takie rabaty wymagają większego nakładu pracy w związku z podlewaniem -> tutaj mam wrażenie, że metalowa rama będzie się bardzo nagrzewała i oddawała ciepło, a już w chłodniejsze dni – oddawała wręcz zimno… czy ktoś ma może tu jakieś doświadczenia?
-> każdą taką grządkę trzeba wypełnić ziemią lub/i innymi materiałami, co się wiąże z kosztami; o ile więc nie mamy dostępnej ziemi czy kompostu, będziemy musieli kupić;
-> nienaturalność – coś takiego mi przychodzi do głowy, że takie rabaty w sztucznych ramach są po prostu nienaturalne; bardziej naturalne wydają się te w formie kopca, nieobramowane
Warzywniak, bo tak nazywa go producent: Klasika Garden, jest w całości metalowy, pomalowany metodą proszkową. Z tego, co udało mi się doczytać, to ta metoda jest obecnie najbardziej ekologiczną oraz niektóre farby nadają się nawet do styczności z żywnością czy wodą pitną. Może ktoś wie coś więcej na ten temat?
Nazwa „warzywniak” pewnie stąd, że takie ktoś sobie przeznaczenie wymyślił, ale moim zdaniem równie dobrze można uprawiać w nim kwiaty czy zioła, czy co nam się chce.
Producent zapewnia, że warzywniak wytrzyma 12 lat. Imponujące, postaram się to sprawdzić, choć nie mogę zapewnić, że za 12 lat dam Wam znać tutaj, jak to wyszło… Natomiast na pewno będę dzieliła się wrażeniami w trakcie sezonu i za rok, po zimie, po pełnym sezonie zobaczę, jak ten materiał się zachowuje.
Ta rabata ma wymiary 150 x 75 x 30, czyli wysoka na 30 cm, a długa na 1,5 m. Spora i ciężka dość, bo elementy ważą ok. 15 kg.
Przyszła do mnie w poręcznym opakowaniu, które niestety musiałam otworzyć i rozdzielić na dwie partie, żeby do ogrodu przenieść (ze względu na wagę).
Grządka jest do skręcenia samodzielnego, które ma nie przekraczać 15 minut. Ja, z przeciętnymi zdolnościami majsterkowicza, właśnie teraz to sprawdzę.
Do skręcenia wzięłam klucz ósemkę, nic więcej.
Zapraszam do obejrzenia filmu z tej całej imprezy – najpierw trochę opowiadam w domu, a potem, jak już największe mrozy przeszły, skręciłam całość na działce.
Podsumowując, skręcenie zajęło mi więcej niż 15 minut, bo prawie 40 minut. Na początku trochę motałam się z pierwszym poziomem, bo śrubki nie pasowały do otworów idealnie i sprawdzałam, czy może inne elementy będą pasować. Potem drugi poziom poszedł gładko i trzeci też. Na koniec poprawiłam jeszcze wszystkie śrubki kluczem, żeby dokręcić mocniej. Całość wyszła bardzo ładnie.
Dajcie znać, co myślicie, jak się Wam taka forma podoba i zwłaszcza, jeśli macie jakieś doświadczenia z metalem w ogrodzie – bo tego jestem ciekawa bardzo.
Kolejne relacje będą z ustawienia i zapełniania tych ram, bo mam zamiar zrobić to warstwowo, zacząć wrzucać resztki zielone z domu i siano. Niestety, prawdopodobnie i tak będę musiała dokupić ziemi, żeby tej wiosny coś już wsadzać. Ale o tym w kolejnym odcinku…
Joanna.
15 komentarzy
Teraz już odnośnie samej konstrukcji.
Wydaje mi się, iż warzywniak powinien przetrwać więcej, niż 12 lat, ale biorąc pod uwagę grubość blachy, to w żyznej, wilgotnej glebie korozja może pokazać się wcześniej. Nie wiem, na ile odporna jest farba, którą to pomalowali.
Nie przejmowałbym się wcale sprawą nagrzewania i ochładzania się metalu. W lecie słońce jest wysoko, więc efekt będzie mniej odczuwalny. Ziemi nie powinno też bardziej wychładzać, niż w nieobramowanym kopcu. Tak, że wpływ materiału na warunki wewnątrz nie powinien być istotny. Dodatkowo możesz go zminimalizować, ustawiając konstrukcję na kierunku północ-południe oraz/lub obsiewając od południa i zachodu ramę jakimiś nieco wyższymi roślinami, które przesłonią metal. Zimą możesz czymś to obłożyć i nie powinno przemarzać bardziej, niż inne grządki podwyższone.
Podsumowując, metalowy warzywniak ma więcej zalet, niż wad, o ile faktycznie nie zje go korozja po kilku latach...
To takie uwagi na szybko. Pozdrawiam :)
Będę relacjonować :)
W lecie południową ściankę przysłonisz jakimiś ziołami lub kwiatami, żeby nie przegrzewało za bardzo ziemi. Za to będziesz mogła wcześniej cieszyć się ogrzaną ziemią po zimie, a i rośliny będą mniej ze sobą konkurować w dostępie do światła. :)
A skrzynia wcale nie brzydka, ładnie pomalowana. Niektórzy mają przecież w ogrodzie metalowe ozdoby, konewki, wiadra, misy, kraniki... Pasuje ☺
สล็อต ออนไลน์
Gclub