W każdym projekcie mamy plan projektu. Plan ustalamy na podstawie znanych nam danych o konkretnym przedsięwzięciu. Będą to np. ramy czasowe, zakres prac, zależności od warunków zewnętrznych i zależności pomiędzy elementami wewnętrznymi, główni udziałowcy, dalej wykonawcy, sponsor(zy), budżet itd. itd… Normalny projekt, wiadomo.
Projekt permakulturowy też potrzebuje planu. W wypadku projektu przestrzeni – ogrodu, to będzie mapa tego ogrodu oraz jego najbliższej okolicy, łączeń komunikacyjnych i nawet dalszych elementów w przypadku, kiedy strefy mamy poza ogrodem (to będzie mój przypadek – działka w oddaleniu od miejsca zamieszkania).
Plan bazowy lub też mapa (po angielsku spotkacie się z nazwami base plan, base map) to taki zarys, taka mapa naszej powierzchni z wszystkimi ważnymi elementami oraz wymiarami. Zachowana jest tu skala, zachowane odległości. Nanosimy na niego te elementy, które zostają, są niezmienne, czyli np. nasz dom albo drzewa, które chcemy zatrzymać, do których chcemy dostosować nowy plan czy drogi, podjazdy. Te elementy, których nie da się przenieść lub do których przeniesienia potrzeba by było ogromnych nakładów pracy. Będziemy się starać pracować z tym, co mamy lub co już zastaliśmy, ale to oczywiście nie wyklucza, że nawet elementy stałe mogą ulec modyfikacjom. Na razie jednak tworzymy bazę na dzień dzisiejszy.
Taka prosta mapa będzie bazą do tworzenia wielu przyszłych planów, na które sobie naniesiemy to, co chcemy mieć tu czy tam, naniesiemy sobie kolory, opisy, różne aspekty projektu w zależności od potrzeby (np. możemy chcieć sobie zobrazować, gdzie jaki typ gleby mamy, jeśli są różne lub położyć nacisk tylko na drogi/ścieżki/komunikację lub zobrazować strefy lub jak wieją wiatry czy świeci słońce itd.), a zwieńczeniem będzie oczywiście projekt ostateczny. Planów, bazujących na tym podstawowym, podczas tworzenia projektu można wyprodukować wiele. Zmieni się nam koncepcja w trakcie i już, bum, potrzeba nowy zrobić plan. I wtedy bierzemy kopię bazowego i rysujemy. Dla mnie ten podstawowy plan właśnie takie ma przeznaczenie.
Ja użyłam trzech źródeł – map google, miarki i kolegi geodety (jest to niekonieczne, można samemu tutaj, ale baaardzo mi ułatwiło).
Jeśli chodzi o mapy, to czy zwykłe google maps czy google earth pro czy cokolwiek da nam podobny rezultat (nie znalazłam bardziej zaawansowanych narzędzi darmowych, może ktoś zna i się podzieli). Zobaczymy teren z góry lub w 3D do pewnego poziomu detali. W takich narzędziach można sobie zmierzyć odległości oraz nachylenie terenu. Można wyświetlić taką mapę na ekranie lub wydrukować i dosłownie przekalkować – przerysować, nanieść na papier, mając wydruk pod spodem.
Drugie źródło to stara dobra
miarka ręczna i tutaj w zależności od powierzchni – przy ogromnych to może być trudniejsze i pracochłonne, moją działkę zmierzyłam sama, używając miarki 5 m i zrobiłam sobie mini-narzędzie: dwa patyczki i sznurek o długości 5 m. I z tym sobie po działce chodziłam, mierząc te najdłuższe odległości, a krótsze miarką. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że pomiary moje ręczne nie są w 100% prawidłowe – tu przeszkadzały rośliny, tu się patyczek przesunął, tu nie było 100% po linii prostej. Ale wahanie takie, uważam, że nie jest ogromne i nie przeszkodzi mi w stworzeniu dobrego planu, zwłaszcza że mogę porównać z innymi źródłami i uśrednić.
Tutaj widzicie, że zmierzyłam wiele więcej elementów ogrodu, to mi się przyda do innych, bardziej szczegółowych planów. Teraz ważne będą tylko te elementy stałe, czyli np. nie interesuje mnie w mapie bazowej dokładny rozmiar grządek warzywnych czy rabaty z pokrzywą i żywokostem – to elementy, które łatwo można zaadaptować czy przenieść. Interesują mnie natomiast drzewa i krzewy owocowe i ozdobne, grill, altana, taras, studnia, pergola.
Częścią mapy będzie też ukształtowanie powierzchni. Chcemy więc wiedzieć, gdzie mamy górki i doliny, w którą stronę spadki a gdzie teren idzie w górę. To widać dobrze na dużych powierzchniach, przy małych często są one płaskie/prawie płaskie i takie różnice kilkunastu-kilkudziesięciu centymetrów trzeba sobie zmierzyć samemu (poziomnica wężowa – jest takie narzędzie, można je też sobie wykonać) lub poprosić geodetę. Ja miałam to super szczęście, że wśród znajomych z naszej wrocławskiej grupy permakulturowej mamy geodetę i Michał zaoferował, że mi działeczkę pomierzy i taki plan wykona w zamian za nasiona. Świetnie to zrobił! Mam teraz bardzo dokładny plan, gdzie widzę, że np. najniższy poziom nad poziomem morza to u mnie 120,62 m, a najwyższy 120,98 m. Do tego naniósł też inne dane jak długości boków działki i siatkę krzyży, która mi pomoże w późniejszym odwzorowaniu mapki.
Uwaga, zaznaczam, że przy moim relatywnie małym ogródku taka mapa ukształtowania nie jest niezbędna, żeby wykonać plan bazowy, bo powierzchnia ogólnie rzecz biorąc jest „płaska”. Można ruszać z mapą bazową bez tak dokładnych pomiarów, lecz później tak czy owak one się nam przydadzą.
Po tym jak mam dane z googla i mapkę stamtąd, moją ręcznie wykonaną mapkę oraz mapkę z warstwicami (tak to się chyba poprawnie nazywa), pozostaje tylko je połączyć, nanieść odpowiednią skalę i narysować sobie plan bazowy, najlepiej co najmniej w A3, a ja mam jeszcze taki flipchart 60 x 100 cm) do większych detali. I plan gotowy.
Mój flipchart ma kratki i jest mi z takim pracować łatwiej. Jeśli macie łuki czy wielokąty to może być trudniej to nanieść i odwzorować na papierze czystym. Można użyć kalki i powiększyć skalę, można patrzeć i rysować ręcznie. Można też skorzystać z programów i sobie to narysować na kompie, ja tego nie robiłam akurat, ale wiem, że takie są (może ktoś zna i podzieli się nazwami albo potem natrafię, to uzupełnię). Na razie pracuję ręcznie, jeśli natomiast macie łatwy dostęp do drukowania wielkoformatowego, to pewnie dużo łatwiej jest to zrobić cyfrowo i sobie wydrukować kilka idealnych planów.
Dodatkowo pokolorowałam sobie i opisałam elementy. Dodałam też niektóre warstwy ołówkiem (słabo widać), czyli tam gdzie mam największe spadki i najwyższe miejsca, żeby wiedzieć, gdzie to jest. Te dokładne dane przydadzą mi się jeszcze później.
Ponieważ ciemno było i oświetlenie sztuczne, zdjęcia wyszły mi słabo, ale chodzi żeby pokazać, o co chodzi…
Słowo o skali – ja sobie powiększyłam tak, żeby 2 cm to był 1 m.
Plan opisujemy.
Piszemy, co to jest, swoje dane: imię, nazwisko, adres/lokalizację powierzchni, koniecznie na dole skalę, i zaznaczamy, gdzie Północ.
0 comment