Pomidory mi obrodziły trochę późno i zaczęłam zbiory dopiero w sierpniu. Nie mam ich wiele, ale jakoś ostatnio musiała być sprzyjająca pogoda, bo się zebrały i owoców narosło… niestety przez długie tygodnie zielonych, bo znowu tak ciepło nie było. I właśnie, zdaje się, że kluczem do dojrzewania owoców pomidora jest wysoka temperatura właśnie. Noce na pewno temu nie sprzyjają, a i w dzień nie bywa już gorąco. Dlatego w tym okresie – przed przymrozkiem, ale już po lecie, pomagam pomidorom dojrzewać w domu.
Kiedyś rozkładałam niedojrzałe jeszcze pomidory na parapecie. Nie był jakoś super słoneczny, ale tylko takie miałam możliwości. Faktycznie powoli dojrzewały, niektóre się psuły, ale tak bywa, kiedy owoc już jest chory przy zerwaniu.
W tym roku postanowiłam wypróbować inną metodę. Ponieważ parapet wcale nie jest najcieplejszym miejscem (przynajmniej u mnie), pomidory wkładam do pudełka. Wyczytałam w internetach, że etylen przyspiesza dojrzewanie, a wydzielają go jabłka czy banany. Dlatego pomidory pakuje się razem z takim owocem, co ma to dojrzewanie przyspieszyć. Tak zrobiłam.
Dodam, że pomidory, które w relatywnie ciepłym mieszkaniu będą sobie stały np. w kuchni na blacie, też dojrzeją – robię tak od paru tygodni. Natomiast jeśli macie większe ilości lub zależy Wam na czasie, można się pobawić pudełkiem i jabłkiem.
Jeszcze jedna rzecz. Staram się zbierać pomidory już „pocałowane przez słońce” czy też „zapalone„, czyli z lekkim już zaczerwienieniem, z lekką pomarańczową barwą lub plamą.
Te zbieram w pierwszej kolejności, zostawiając w ogrodzie te całkiem zielone.
Kiedy przyjdzie czas przymrozków, zbiorę już wszystkie, niezależnie od koloru.
Jakie macie sposoby na dojrzewanie pomidorów w domu?
Joanna.
0 comment
Dojrzewające pomidory też wydzielają etylen i dzięki temu pomagają dojrzewać kolejnym.
Pomidory pękają, kiedy nie są regularnie nawadniane i nagle dostają więcej wody. Jednak ten sezon nie był tak mokry, jak się spodziewałem i ziemia wysychała pomimo ściółkowania.