Postanowiłam wypróbować coś nowego w tym sezonie – rabaty kompostowe. Zainspirowałam się kanałem YouTube pani Patrycji – Dailytips.pl. Autorka zastosowała tam takie rabaty z kompostu dla hodowli warzyw i wydaje mi się to świetnym pomysłem również dla mnie.
Jakie widzę zalety takich rabat w moim przypadku?
- Zwiększenie powierzchni warzywnika.
- Ochrona przed gryzoniami.
- Lepsza ochrona przed ślimakami.
- Zużycie nieprzerobionego kompostu, który mam.
Zwiększenie powierzchni warzywnika.
W tym roku troszkę zabrakło mi miejsca na dynie w części warzywnej. Dynie, jak wiadomo, płożą się na dość spore odległości. Nie mam też określonego miejsca na ogórki, które nie są koniecznością w tym sezonie, ale byłoby miło je mieć, gdyby się zmieściły. Dzięki takim rabatom, będę miała dodatkowe miejsce na warzywa. Zwiększają one powierzchnię przez postawienie ich w miejscach, gdzie do tej pory nie było nic uprawiane, ale także wertykalnie – czyli w górę. W przypadku dyni czy ogórków (a także innych warzyw, np. groszku) rośliny mogą wykorzystać siatkę do czepiania się i pięcia.
Ochrona przed gryzoniami.
Na dół rabat dałam siatkę z małymi oczkami 10 x 10 mm w celu ograniczenia grasowania gryzoni. W moim przypadku nie raz zdarzało się, że korzenie dyniowatych były obgryzane przez jakieś nornice czy coś innego, co ma całą sieć tuneli pod ziemią (nie krety oczywiście!). Obgryzienie korzenia dorodnej dyni w pełni sezonu to coś, co chyba bardziej mnie dotyka – cała roślina może wtedy po prostu obumrzeć i z dnia na dzień z takiej dyni nie ma nic. Jeśli się ma, jak ja, mniejszy warzywnik i tylko kilka dyni, to taka strata jest dość znacząca. Siatka z małymi oczkami powinna uniemożliwić gryzoniom przebicie się. Jest to siatka metalowa, stosowana chyba najczęściej do tworzenia klatek czy wolier.
Lepsza ochrona przed ślimakami.
Myślę, że ślimaki również będą miały trochę dalej do warzyw, jeśli będą one wyniesione, a z zewnątrz otulone sianem. Newralgiczny czas to ten, kiedy rośliny są młode – kiełkują i rosną, mają młode listki i cienkie łodygi. Potem już nie ma obawy o to, że ślimaki zjedzą roślinę, natomiast wiem, że lubują się też w kwiatach np. dyni. Na to już rabata kompostowa nie pomoże 🙂
Zużycie nieprzerobionego kompostu, który mam.
Wreszcie kompost – nie przerobił mi się przez zimę całkowicie i mam go trochę. Dzięki temu mogę go rozdystrybuować pomiędzy nowe rabaty i stworzyć jakby małe kompostowniki. Kiedyś dynie wykiełkowały i rosły mi pięknie właśnie na kompostowniku – jest to chyba doświadczenie, które wiele osób ma. Takie „rozmnożenie” kompostownika myślę, że będzie właśnie dyniom służyło.
Jakie wady?
Przede wszystkim, są to rabaty nieco wyniesione ponad powierzchnię gleby, w związku z czym będą szybciej wysychać. Dynie i tak w czasie sezonu wymagają podlewania w gruncie. Umieszczam więc te konstrukcje blisko beczek z wodą, żeby mieć skrócony dystans i łatwość w podlewaniu właśnie.
Jak to robię?
Biorę siatkę ogrodzeniową z dużymi oczkami (taką akurat mam, może być chyba każda inna siatka), siatkę z oczkami 10 x 10 mm – to konstrukcja. Wkładem jest siano i nieprzerobiony kompost oraz świeże resztki kuchenne, jeśli akurat mam.
Siatkę z drobnymi oczkami umieszczam bezpośrednio na gruncie, używam plastikowych szpil do mocowania agrowłókniny, żeby siatkę przymocować do gruntu w czterech jej rogach. Zwykle to wystarczy. Siatka wystaje poza obręb samej rabaty.
Siatkę ogrodzeniową ucinam na tyle, żeby stworzyć taki walec o przekroju może 50 – 60 cm – na oko tyle, ile obie moje złączone ręce. Mocuję ją, nie używam dodatkowego drutu, bo siatka łatwo się wygina i jej końce można zahaczyć jedne o drugie. Stawiam taki walec na miejscu z siatką o drobnych oczkach. Konstrukcja gotowa. Pod wpływem ciężaru wypełnienia, powinna stać stabilnie, ale jeśli mam do czego przyczepić (np. stoi przy drabince czy innej siatce), to przyczepiam.
Wyścielam sianem ścianki rabaty od wewnątrz i wsypuję do środka kompost/odpadki. Myślę, że można tu pomieszać np. z obornikiem. Jadę tak od dołu do góry – wyścielam i wypełniam.
Jeśli macie dużo chwastów, którymi wypełniacie taką rabatę, to warto dać karton na to, żeby nie przerosły, i na ten karton jeszcze kompost lub ziemię.
Na samą górę daję przerobiony kompost – to jest to miejsce, gdzie nasiona będą wysiane. Można dać tu po prostu ziemi – coś dla rośliny na start, gdzie może rozwinąć korzenie.
Gotowe.
Tworzę sobie takie rabaty teraz na spokojnie, bo wysiewać i tak będę w maju. Postaram się zużyć wszystkie materiały, jakie mam. Bardzo jestem ciekawa, jak to się sprawdzi w sezonie. Będę informować 🙂
Tutaj opis w wersji filmowej:
Macie doświadczenia z takimi rabatami?
Joanna.
10 komentarzy