Nasiona słonecznika ozdobnego – bordowe. |
Mam jakieś trzy-cztery rodzaje słoneczników – żółte jadalne – bardzo wysokie, jeśli mają kawałek żyznej ziemi, to potrafią wyrosnąć naprawdę pięknie. Zakończone są kilkoma kwiatostanami, które kwitną po sobie. Jak stare przekwitają, odcinam kwiatostan, a reszta rośnie dalej. Miałam też kilka jadalnych niższych, dorastających do ok. 1 metra, z tym że tutaj kwiat był pojedynczy. Potem ozdobne żółte i ozdobne czerwone (bordowe) – mam odmiany wysokie, ponad dwumetrowe. Te żółte mają taki chłodny kolor, a czerwone są przepięknie wybarwione, cieniowane, i każdy jest inny!
Słoneczniki pokazywałam już tutaj, a teraz krótko o zbieraniu nasion, żeby za rok można było znów się cieszyć tymi kwiatami, tym razem za darmo.
We wrześniu te piękne kwiaty przekwitają w równie piękny sposób, pochylają się powoli do dołu, na „talerzach”, jak ja to nazywam, pojawia się łatwo odpadająca przy dotknięciu czy potrząśnięciu warstwa drobnych hmmm… nie wiem, jak to nazwać, niby-kwiatuszków? Pod nimi znajdują się nasiona właściwe. I są to przepyszne, bardzo atrakcyjne w ogrodzie nasiona dla ptaków, które często nasz wyprzedzają i po ich żerowaniu zostaje nam pusty talerz…
Ale jak się w porę zorientujemy, to możemy na kwiat słonecznika, taki przekwitający, nałożyć i zawiązać siateczkę, na przykład taką po cebuli czy ziemniakach. Ja tego nie robiłam, co mi się udało zebrać, to zebrałam, a resztę zostawiam dla ptaków – niech też się najedzą.
Talerze poodcinałam, otrzepałam i zabrałam do domu. Tutaj kilka dni leżały, ale to nie jest konieczne. Potem wygrzebałam nasiona, oddzielając jadalną odmianę od ozdobnych. Najlepiej wybierać nasiona największe, pełne, twarde, aby być pewnym, że są dojrzałe.
Talerze słoneczników jadalnych (czarne nasiona)- jednak lepiej zebrać te największe, a mniejsze zostawić dla ptaków. |
Nasiona wysuszyłam dobę na suchym kartonie, w cieple. Potem zapakowałam do torebek i podpisałam. Do następnej wiosny przechowam w chłodnym, suchym pomieszczeniu.
Joanna.
0 comment
Edyta