Koleżanka Masłowa. |
Nie nadążamy z obrabianiem i fotografowaniem, ale parę fotek udało się cyknąć w lipcu i parę prac udokumentować.
Niezmiennie, wyrywanie chwastów to stały punkt programu, bo po deszczowych nocach i słonecznych dniach, rosną tak samo szybko, jak warzywa. Poza tym od czerwca zbieramy zieleniny – sałaty, rukolę, szczypior, podbieramy ziemniaki, a od początku lipca już są nasze ukochane cukinie!Warzywnik szaleje 🙂
już zostały zebrane (o tym tutaj).
, cukinie, cukinie! A z nich placuszki, lecza i roladki. Jak ktoś ma przepisy na cukinie, to proszę się podzielić – z każdego krzaczora raz na dwa dni co najmniej jeden owoc jest do zebrania. Prawie się cieszę, że 30% mi nie wzeszło… 😀
Są i – mój pierwszy raz. Żadnej folii nie mam, ale zrobiliśmy osłonę z jednej strony od wiatru. Papryczki nie są duże, mają małe kwiatuszki no i zobaczymy, co z nich wyrośnie. Mamy Cherry Chilli, duże czerwone i białe odmiany… a, do tego jeszcze kilka bakłażanów – ostały się tylko dwa 🙂 Jestem ciekawa, czy coś z tego w tym sezonie zjemy 😀
Nie mogę nie wspomnieć o kompostowniku, na który rzuciłam kilka nasion , które mi zostały… Szaleją! Dynie – chyba dwie albo trzy – rozrosły się, jak szalone, pomiędzy nimi pomidory (chyba z odpadków, bo żadnych pomidorów tam nie siałam!) i słoneczniki (tak samo – przezimowały, dranie). Biedna kukurydza ozdobna, którą posiałam za kompostownikiem, żeby go zasłonić, teraz przebić się nie może… 😀 Wszystko najlepiej tam rośnie, mam już problem, żeby przekierować ze strony sąsiada z powrotem do nas… Chyba też w tym roku skorzysta… 🙂
No i oczywiście – brokuł i kalafior, kapusta biała i brukselska. Pierwszy raz uprawiam kapustne. Mam też pekińską, ale od razu poszła w kwiaty, niestety… Pomiędzy nimi posiałam kolendrę i ogórki (dobre sąsiedztwo). Widzę już zawiązki pierwszych kapust-główek i brokułów :).
Poza tym dojrzewa już fasolka szparagowa, ziemniaki kopiemy sobie na grilla, maliny w pełni, za to już po porzeczkach czarnych (resztki na krzakach do serka wiejskiego na śniadanie…), czereśnie się kończą (zasada – z dołu jemy my, z góry ptaki, więc tam na górze coś niecoś jeszcze błyszczy…:)), pierwsza brzoskwinia zjedzona, nadchodzą śliwki, jabłka i gruszki (może kilka, rdza niestety gruszę bierze i jest chyba dość wiekowa), a cały warzywnik w koprze i nagietkach 🙂
Wygląda na nieposprzątane, ale wszyscy mają się dobrze. Pozdrawiam!
Joanna.