Marchewka to jarzyna, która kojarzy mi się z domem, typowym polskim ogrodem, zupą, surówką z jabłkiem, mamałygą z groszkiem z przedszkola i ogólnie z czymś, co zawsze było, jest i będzie na stole. Pewnie Wam też się wydaje, że wiecie o niej wszystko. Idę o zakład, że po tym artykule będziecie zaskoczeni!
Kolor naszej bohaterki jest tak oczywisty, że dorobił się własnej nazwy w palecie barw: marchewkowy.
Ale oryginalne, dzikie warzywo było białawe albo fioletowe. Dopiero po wielu krzyżówkach wyhodowano marchew taką, jaka najczęściej gości na naszych stołach. Autorami pomarańczowej wersji z XVI wieku byli Holendrzy.
Biała odmiana marchwi rośnie w Polsce w stanie dzikim. Jej uszlachetniona wersja jest też coraz bardziej popularna obok żółtych, czerwonych i fioletowych odmian. Oprócz koloru, różnią się one lekko smakiem, mogą być bardziej i mniej kruche, słodkie czy soczyste. Także w sklepach ogrodniczych coraz częściej spotykamy nasiona tych warzyw w różnych wariantach kolorystycznych, przy czym warunki uprawy nie różnią się znacząco, warto więc poeksperymentować w ogrodzie.
Chociaż w około 90% złożona z wody, marchew ma w sobie cały arsenał witamin i minerałów: A, B, C, E, PP czy K, potas, sód, fosfor i wapń, żelazo, magnez i cynk. Wymieniać można jeszcze dalej, bo o jej właściwościach rozpisują się zarówno naukowcy, jak i prasa kobieca. Marchew jest znana ze swojego dobroczynnego wpływu na wzrok oraz przeciwdziała starzeniu, dzięki zawartości beta-karotenu. Karoten pomoże nam też uzyskać piękny odcień opalenizny, jeśli zwiększymy spożycie tego warzywa w okresie letnim. Różnorakie wyciągi i olejki z marchwi dodawane są do kosmetyków przeciwzmarszczkowych i pielęgnacyjnych. Sami możemy przygotować maseczkę z samej utartej marchwi lub z dodatkiem śmietany i nałożyć na twarz na 20 minut, zadziała nawilżająco. Warzywo zawiera też sporo błonnika oraz niewiele kalorii. Przy tych wszystkich zaletach, marchew jest w dodatku łatwo dostępna i tania!
Nadaje się do zjedzenia na surowo, po ugotowaniu, upieczeniu czy usmażeniu. Marchewkowe kluski, pasty, placki, naleśniki czy koktajle to dopiero początek. Jest nie tylko dodatkiem czy daniem obiadowym, piecze się z niej też ciasta i chlebki. Nie można zapomnieć o konfiturach, wszak dżem marchwiowy jest jednym z najbardziej popularnych w Portugalii.
Joanna.
Artykuł znajdziecie w ósmym numerze Kotła http://magazynkociol.pl/2015/11/dolnoslaski-magazyn-kulinarny-kociol-osmy-numer/