Dzień pracy z drzewem (sierpniowy update)

Zamiast sierpem, pracowałam dzisiaj piłą, łopatą, grabiami i rękami. I głową. I sercem… 🙂
Zaczęłam od herbatki ze świeżych, działkowych ziół i śniadania. Krążki drewniane już czekają… 🙂

Działka w sierpniu jest piękna, cukinie przez miesiąc urosły super szybko i zaczęły owocować.

Kwitną kwiaty żółte przede wszystkim – jak maj był czerwony, czerwiec niebieski, lipiec suchy, tak sierpień jest żółty.

(w tle przygotowuję ziemię… przykryłam kartonami i dałam gałęzie i inne materiały zielone, wrzucam co mogę, ale materiału brak :))

Jeżyny owocują.

Truskawki chyba zwariowały, bo też…

Pomidorki koktajlowe dochodzą – żółte chyba będą.

Winogrona dojrzewają…


Tyle z obchodu.

Uruchomiłam, nie bez problemów, studnię po chyba miesiącu czy dwóch nieużywania. Uszczelka przeschła i musiałam zalać, a dzisiaj rano już dało radę pompować. Uszczelki skórzane w abisynkach jak wysychają, to się kurczą chyba… Ponieważ lipiec był burzowy, cały czas korzystałam z deszczówki i studnia nie była potrzebna. A teraz widzę, że trzeba uszczelkę raz na jakiś czas wodą zalać, żeby skóra kompletnie nie wyschła, albo co najmniej dzień wcześniej przed podlewaniem. Udało się i polatałam sobie z konewką. A potem zabrałam się do prac cięższych.

W planie praca z drzewem – czyli obcięcie gałęzi wiśni i kontynuacja ścieżek, bo dostawa krążków drewnianych przyszła :). Ale oczywiście najpierw zobaczyłam, że co nieco trawy jest do skoszenia. Niestety, niewiele – jest dość sucho, ale co mogłam, to skosiłam i od razu na ściółkę.
To moja super maszyna:

Teraz cięcie.
W ogrodzie jest spora czereśnia, a koło niej, a raczej pod nią, mała wiśnia. Wiśnię powoli czereśnia przykrywa i dwie-trzy dolne gałęzie będę obcinać, żeby jej dać trochę światła i powietrza.
Czereśnia i dolne gałęzie:

Po lewej czereśnia, po prawej wiśnia:

 

Wycięłam dwie dolne gałęzie i jedną od chodnika, bo wchodziło ludziom w oczy (ktoś już tam zaczął robić swoje porządki i gałęzie łamać, chyba że zrywał owoce). Gałęzie najpierw przycięłam na mniejsze kawałki od końca, żeby nie była bardzo ciężka przy spadaniu i żeby się nie wyłamała. Największą gałąź podpiłowałam też od dołu, z tego samego powodu – jeśli jedziemy tylko od góry, pod swoim ciężarem gałąź może się wyłamać i w rezultacie rana drzewa będzie większa. Poza tym trudno mi udźwignąć takie ciężkie gałęzie :).
Rezultat oto taki:

Rany posmarowałam maścią ogrodniczą.
U niewykwalifikowanego obcinacza oczywiście skończyło się małym bubu…


Ale palec jest cały :). Polecam rękawice. I posiadanie apteczki na działce.

Obcięłam też uschniętą czereśnię, ale nie całą, bo mi się coś po niej ładnie pnie…

Przed:

Po:

Gałęzie rozebrałam na części – małe gałązki i liście pocięłam i idą od razu na ściółkę na którąś rabatę.

Największe idą do suszenia pod daszek z przeznaczeniem do palenia na grillu:

A średnie z liśćmi będą się suszyć w osobnym miejscu.

Musiałam odpocząć… 😀

Co teraz? Co teraz?
Dokończyłam jedną ze ścieżek. Świerkowe krążki poukładałam na odgrzebanej ziemi i zasypałam trochę keramzytem. Zapewnię sobie rozrywkę na przyszłość, bo pomiędzy nimi rośnie trawa i trzeba plewić :).
Tu z bliska:

I z perspektywy:

I z jeszcze większej 🙂

Gnojóweczka z pokrzyw nastawiona.

Jakiś czas temu przechodziłam koło śmietnika działkowego i ktoś wyrzucił dwie duże tawuły z korzeniami. Wiele nie myśląc, wyciągnęłam je z kosza i wsadziłam do ogrodu. Bryła korzeniowa nie była duża, ktoś przecież nie wykopywał ich w celu przesadzenia… ale podlewałam i wyściółkowałam i rosną.

Listki zasychają, zwiędnięte co poniektóre, postanowiłam więc je przyciąć, żeby nie marnowały siły na odżywianie każdego listka. Może to zły pomysł… ale przycięłam. Dobra wiadomość – wszystkie gałązki są żywe. Minęły jakieś 3 tygodnie może od wsadzenia.

Mam nadzieję, że się na wiosnę ładnie zbiorą.
Na portalach przeróżnych i forach jest szansa oddać czy sprzedać rośliny, których z różnych powodów człowiek nie chce w ogrodzie…

Na koniec miło sobie pokontemplować przyrodę… nigdy za wiele czasu na to :).

Joanna.

Related posts

Ogród w maju

Obfitości lata!

Łąka kwietna, ziołowo-kwietna, poplon – nowy eksperyment 2021.

0 comment

Łukasz 14 lutego 2018 - 15:56
Witam po raz pierwszy:)
Zdjęcie ze ścieżką bardzo fajne tylko w perspektywie czasu drewno będzie gnić i się rozkładać. Tak czy inaczej będzie można pomyśleć o jakiejś ciekawej zmianie w ogrodzie.
Powodzenia i zapraszam do siebie:)
Add Comment