Zimna Zośka to data w kalendarzu – 15 maja – imieniny Zofii. Przypada na ten czas, kiedy to według danych historycznych jest największe prawdopodobieństwo napłynięcia do nas powietrza polarnego, a wraz z nim znacznego ochłodzenia. Przed Zochą są tzw. zimni ogrodnicy, czyli imieniny trzech facetów (Pankracy, Serwacy, Bonifacy) i dlatego słyszymy zimna Zośka lub zimni ogrodnicy. Przyjmuje się, że po 15 maja nie ma już ryzyka chłodu, które mogłoby zaszkodzić roślinom, które to z kolei nie znoszą przymrozków. Jak na przykład pomidory. Lub papryki. I wiele innych, w tym kwiaty.
Więc po 15 maja człowiek czuje się już bezpieczny i zaczyna się festiwal wysadzania tego, co mieliśmy w domu lub szklarni w rozsadach. A w domu robi się porządek, znikają wiec wielodoniczki czy inne konstrukcje, na przykład takie:
Ja co prawda w tym roku nie miałam nic w domu (zdjęcie jest z 2014), ale sadzonki pomidorów malinowych i koktajlowych dostałam od Mamy. 4 skrzynki ledwo zapakowałam do auta…
Na miejsce pola zboża, które wycięłam sekatorami:
przyszły pomidorki:
Ponadto wysiane mam już dynie, cukinie i ogórki, ale niewiele wzeszło, bo nie padało za bardzo, a niektóre, które wzeszły, zeżarły ślimaki. Ale mam ich na tyle, że na pewno jeszcze wykiełkują. A dla szybszych zbiorów, gdyż uwielbiam cukinie, kupiłam jej 3 sadzonki w sklepie, ups, i wysadziłam w części kwiatowej, między busz. Dodam, że pomidorki też nie tylko na tym ładnym, zasłomionym poletku, ale między kwiaty poszły, między żywokost i właściwie wszędzie, gdzie się dało.
Kwiatów rozsad nie miałam, raczej u mnie byliny i jednoroczne, które same się rozsiewają (ostróżki znowu wszędzie…).
Za to pięknie urosły mi sałaty i zabrałam się do roboty, którą lubię, ale tak trochę mniej – pikowania. Nie uwielbiam tego, bo z jednej paczki nasion jest tyle tych sałat, że człowiek jest bliski narzekania, dlaczego tak dużo…
Zbliżamy się wielkimi krokami do lata. Słońce w dzień daje mocno czadu, ale w cieniu jeszcze przypomina o właściwej porze roku. U nas słabo pada (znaczy wcale). ale na szczęście w gruncie woda jest i pompować można.
Kwitną clematisy, zakwitła wyka, orliki ciągle są. Zbierają się szałwie i inne kwiaty, których nazw nie zawsze pamiętam, ale które zażółcą potem ogród i zafioletowią. Czekam.
Tymczasem odpoczywam też, a co…
0 comment
pozdrawiam :D
Pozdrawiam. Edyta