Szara tektura, stare pudła, pozbawione naklejek i folii, rozłożone, porozrywane – to wszystko idealny wręcz materiał na rabatę warstwową. I wcale nie trzeba super kombinować, żeby taką rabatę założyć. Teraz, na jesień, to właśnie najlepszy czas, i wiem, że się z tym powtarzam, ale kartony i rabaty takie są u mnie na porządku dziennym.
Tym razem udało mi się od koleżanki zdobyć solidną liczbę bardzo dużych kartonów. Tyle, ile pomieściło Clio. Do tego kilka sukcesywnie zbieranych z domu z różnych przesyłek.
Celem było wyścielenie ściółkowanego już od dwóch lat warzywnika. Pod kartony miały iść odpadki kuchenne i przekompostowane zrębki, a na kartony – siano. Niestety, plan z sianem mi się wysypał i musiałam w tym dniu improwizować. Może jeszcze się uda. Ale wracając do kartonów…
3 sposoby wykorzystania kartonów w ogrodzie:
- Rozłożyć jako pierwszą warstwę rabaty warstwowej przy zakładaniu zupełnie nowych grządek np. na trawniku czy łące.
- Rozłożyć na istniejących już rabatach, przysypując ściółką. Celem tego jest po prostu dołożenie materiału do rabat i ja to robię przez cały rok, a najgrubsze warstwy z kartonami na jesień tak, żeby na wiosnę były gotowe.
- Rozdrobnić nieco (albo i nie) i wrzucić do kompostownika, pomieszać z odpadkami – to będzie ta część węglowa.
I tak działka musi wzbudzać duże zainteresowania, taka cała wyścielona….
A powoli idzie już na nią ściółka. Tutaj akurat zrębki drewniane, które na wiosnę ogródki działkowe rozdrobniły i których część zwiozłam do ogrodu (o zrębkach tutaj), a okazuje się, że nie wszystko sprzątnęli i jeszcze została „niewielka” kupka… Taka niespodzianka.
Tutaj jak to wygląda na żywo:
A Wy, korzystacie z kartonów? Jakie jeszcze macie sposoby na ich użycie w ogrodzie?
Joanna.
12 komentarzy