Idąc na działkę, natrafiłam na skoszone trzciny przy rzeczce. Normalnie, co to kogo obchodzi, ale ja jak zwykle zobaczyłam w tym marnym obrazku potencjał, bo przecież w takich rurkach składają jaja murarki!
O murarkach pisałam już tutaj i tutaj. I o domkach dla nich też, np. tutaj.
Za kilka miesięcy nadejdzie czas ich wylotu, więc zaczynam się przygotowywać…
Po doświadczeniach ubiegłego roku nie zamierzam kupować domków dla murarek ani ogólnie owadów, ale zebrać właśnie pęk trzcin i gdzieś przywiesić oraz kontynuować zostawianie nieuporządkowanych miejsc w ogrodzie, gdzie owady mogą sobie mieszkać. Może pokuszę się o stworzenie jakiegoś domku w tym sezonie.
Zebrałam niewielki pęk tych trzcin, bo wiele było połamanych i zgniecionych. Może coś uda się z tego stworzyć na wiosnę. Na razie złożyłam je pod daszkiem do wyschnięcia.
Zastanawiam się też nad wykorzystaniem trzcin z zebrinusa. Nie jestem jednak pewna, czy one będą puste w środku, a to jest konieczne. Po drugie, większość jest jednak za cienka, ale może kilka by się nadało. Wiosną będę to sprawdzać.
Ludzie używają też suchych pędów rdestowca.
Trawy ogrodowe można też sprawdzić pod tym względem.
Joanna.
0 comment
http://ogrod-mojekrzakiptakiinnedziwaki.blogspot.com/2014/04/zapraszam-do-hoteli.html#links