Temat wody i nawadniania w ogrodzie jest dla mnie bardzo ważny i szukam sposobów na ułatwienie i udoskonalenie podlewania roślin cały czas. Przypomnę, na działce mam studnię abisyńską z ręczną pompą i ponad 1000 l zbiorniki na deszczówkę. Nie mam wodociągu, innych źródeł wody. Ogród w sezonie niestety trzeba podlewać, bo lata ostatnio są dość suche. W związku z tym postanowiłam przetestować nowy dla mnie system nawadniania – nieszkliwione dzbany gliniane, znane jako „Olla” (hiszp. garnek).
Ten system nawadniający jest znany ponoć od tysięcy lat, a w dalszym ciągu, jako tradycyjny, jest używany w niektórych częściach świata. Używa się do tego glinianych, koniecznie nieszkliwionych dzbanów z dłuższymi szyjkami i korkiem/przykrywką. Brak szkliwa umożliwia typowe „pocenie się” gliny, przez co może ona oddawać wodę do gleby. Dzbany zakopuje się pod ziemią i rośliny sadzi w ich pobliżu. Wystawać ma tylko góra szyjki, przez którą do dzbana wlewa się wodę i przykrywa. Napełniony dzban, w miarę jak wysycha ziemia lub potem „przyklejone” do niego korzenie pobierają, oddaje stopniowo wodę – tyle, ile potrzeba. Rozmiary dzbanków mogą być różne, od małych, litrowych do kilku litrów.
Jakie widzę zalety tego rozwiązania?
- Oszczędność wody – źródła (na końcu posta) podają, że oszczędność wody wynosi 50-70%. Wynika to z tego, że woda oddawana jest do gleby tylko w miarę jej wysychania lub wtedy, kiedy korzenie pobierają. W porównaniu do podlewania tradycyjnego, ogranicza to parowanie wody, której korzenie nie zdążą podlać.
- Oszczędność energii włożonej w podlewanie – dzięki punktowi 1, można podlewać rzadziej, w związku z tym po prostu mniej się zmęczyć i oszczędzić sobie i roślinom stresu, kiedy np. chcemy na jakiś czas wyjechać.
- Mniejszy stres dla roślin, związany z brakiem wody. Niektóre rośliny, warzywa często, cierpią i łatwiej chorują, kiedy co jakiś czas zabraknie im wody. Stałe dostarczenie tej wody minimalizuje ryzyko stresu roślin, związanych z przesuszeniem.
- Lokalna współpraca. Ponieważ nie znalazłam sklepów czy miejsc, gdzie można te dzbany w Polsce kupić, nawiązałam współpracę lokalnie ze znajomymi ceramikami. Widzę tutaj dlatego szansę na fajne lokalne kontakty, bartery z kimś, kto takie dzbany może zrobić.
- Możliwość nawożenia. Do dzbanów można wlewać również gnojówki, w związku z tym w podobny sposób oszczędzamy też ich ilość i jest to wygodne.
- Można używać do donic, w związku z tym sprawdzi się na balkonie czy tarasie.
- Dobre rozwiązanie do podwyższonych rabat, które wysychają szybciej.
Jakie widzę wady?
- Konieczność wykopywania dzbanów na zimę. To jest dla mnie największa wada. Nie lubię wykopywać, ingerować w ziemię tak bardzo oraz robić sobie dodatkowej pracy z tym związanej. -> Tutaj dodam, że później artysta ceramik, który wykonał pierwszą partię dzbanów, poleca zostawić je na zimę w ziemi, tylko upewnić się, że nie ma w nich wody. To mnie bardzo ucieszyło i spróbuję to przetestować również.
- Nie nadaje się do wszystkich typów roślin, głównie warzyw. Wydaje mi się, że niezbyt ten sposób będzie wydajny dla warzyw korzeniowych, np. marchwi, buraków.
- Nie pozwala roślinom rozwinąć większego systemu korzeniowego, sięgającego głębiej, bo po prostu nie muszą – źródło wody mają z dzbana. W związku z tym, w przypadku gdy nie dolejemy wody na czas, rośliny mają mniejsze szanse przeżycia niż te, które wykształciły głębszy system korzeniowy (np. jeśli ktoś podlewa rzadko, a obficie).
- Dostępność i cena, zarówno wada, jak i zaleta (zaleta nr. 4). Dzbany, na tą chwilę, nie są zbyt dostępne w Polsce do kupienia. Ceny za granicą tych dzbanów są dość spore, choć to trudno tak ocenić, zależy wszystko nie tylko od naszego portfela (np. 1 – 3 l za 26$-33$ lub 5 l za 570 kC), ale także „amortyzacji”, czyli jak jest w stanie ta inwestycja nam się zwrócić, jakie z tego będziemy mieć korzyści. Natomiast cena może być przeszkodą, zwłaszcza przy większych ogrodach, gdzie trzeba by było na początek sporo zainwestować.
Ja o tym systemie usłyszałam pierwszy raz chyba dwa lata temu, a w ubiegłym sezonie postanowiłam, że spróbuję. Podlewanie ręczne, nawet tak małego ogrodu, jak mój (niecałe 300 mkw), w sezonie czasem wykańcza mnie po prostu. Nie jestem w stanie podlać wszystkiego tak, jak bym chciała. Wybieram rośliny priorytetowe. Cierpią na tym plony, cierpię ja, bo się frustruję tym i martwię. Ogród ozdobny, kwiaty, w ogóle wody nie dostaje i musi sobie radzić sam. Kompost się nie przerabia szybko, bo kompostownik suchy, wody szkoda na podlanie go. I tak dalej. Być może ten system pozwoli wody zaoszczędzić i dzięki temu będę mogła podlać więcej roślin?
W tym sezonie będzie to eksperyment. Postaram się rozmieścić dzbany tak, żeby móc porównać w jak najbardziej zbliżonych warunkach. Jeden krzak pomidora z dzbanem, drugi – niedaleko – bez. Spróbuję umieścić w podwyższonych rabatach kompostowych – w jednej dzban, w drugiej bez. Będę obserwować, jak często muszę zalewać dzban vs. jak często muszę podlać rabatę. Nie wiem, czy będę umiała obliczyć dokładnie wszystko procentowo, ale na pewno będę w stanie powiedzieć, czy dzbany oszczędzą mi wody i pracy.
Eksperyment zaczynam z dzbanami w trzech rozmiarach: 1,8 l, 3,6 i 5 l. W kolejnym poście, przy majowych nasadzeniach, postaram się opisać, co i gdzie umieściłam, a potem dzielić się wrażeniami przez cały sezon. Zapraszam!
Tutaj o rozmieszczeniu w połowie maja:
A tutaj znajdziecie post podsumowujący eksperyment wraz z filmikiem: DO 4 X MNIEJ WODY! DZBANY GLINIANE TYPU “OLLA” – PODSUMOWANIE EKSPERYMENTU 2020 I WNIOSKI.
Dzbany wykonał dla mnie mój kolega, artysta ceramik Hieronim Niemczyk, tel. 663 906 940, h.niemczyk@vp.pl, który może wykonać takie naczynia na zamówienie :).
Źródła:
https://www.permaculturenews.org/2010/09/16/ollas-unglazed-clay-pots-for-garden-irrigation https://www.permaculture.co.uk/videos/how-guide-olla-pots-%E2%80%93-effective-traditional-irrigation-system https://www.oas.org/dsd/publications/Unit/oea59e/ch38.htm https://urbanhomestead.org//?s=olla&submit= http://www.pakissan.com/english/newtech/pitcher.irrigation.a.water.shtml https://biotoplechnica.eu/2019/06/10/olla/
14 komentarzy