Kiedy znajomi przychodzą do mnie na działkę w odwiedziny, zapraszam ich na herbatę, którą sami mają sobie przygotować. Mówię: zerwij sobie to, na co masz ochotę. A tu masz wrzątek.
O herbatce ze świeżych ziół pisałam już w zeszłym roku tutaj. Jest to herbata, którą możemy sami tworzyć już od wiosny, kiedy pojawiają się pierwsze listki ziół, aż do zimy. Dzisiaj trochę więcej o tym, jak robię taką herbatę w warunkach polowych.
Według mnie są dwa główne kryteria tworzenia takiej herbatki.
Kierujemy się tym, co lubimy, i tak właśnie robię ja. Co mi smakuje, na co w danym momencie mamy ochotę. Czy zrobimy bardziej miętową, melisową, jakby słodką, lekką, czy może cięższą, tymiankowo-estragonową, może z rozmarynem? Co nam smak podpowiada.
Drugim bardzo ważnym kryterium jest wpływ ziół, których użyjemy do herbaty, na nasze zdrowie. Jeśli ktoś zajmuje się ziołolecznictwem to wie, że zioła mają ogromny wpływ na nasz organizm. Nie można lekceważyć skutków ich działania. Podczas gdy mięta czy melisa to zapewne raczej bezpieczny wybór, kiedy chcemy dodać np. krwawnika czy mierznicy dzień w dzień do naszych mieszanek, dobrze jest się upewnić, że nie będzie to miało negatywnego wpływu na nasze zdrowie.
Ja sporządzam mieszanki z tego, co aktualnie mam w ogrodzie.
Mięta
Melisa
Tymianek
Pysznogłówka
Oregano
Cząber
Rozmaryn
Estragon
Kocimiętka
Lawenda
Dodaję też krwawnika i mierznicy czarnej, które to zioła wprosiły mi się do ogrodu same.
Wiem, że można też wykorzystywać łodygi roślin, np. malin, czy liście drzew.
Zioła warto teraz w sezonie suszyć i zachować na czas zimowy. O suszeniu więcej było tutaj.
Można też zawsze uprawiać rośliny w domu na parapecie i wtedy nawet w zimie pić takie świeżonki (słowo świeżonka nabiera nowego, lepszego znaczenia!).
Joanna.
0 comment
Pozdrawiam :D
.. Wybieram sie tez po kwiatuszki z wrzosow, ponoć sprawiają cuda.