Własna dynia w marcu i spontaniczny przepis jej przyrządzenia.

Na oknie jeszcze stały dwie dynie. Jedna większa, druga mniejsza. Dynie były mieszańcami, pisałam o tym tutaj. Stąd wyszły mi owoce z twardą skórką i nie takie słodkie. Ale zawsze swoje i zawsze to super zjeść swoje dynie w środku marca.

Ja przechowuję dynie, z braku alternatywy, na kuchennym parapecie. Sam parapet jest chłodny i nie grzeję pod nim, więc jest to jedno z najzimniejszych miejsc w mieszkaniu. W taki sposób te dwie dynie przetrwały kilka miesięcy, ale kilka wcześniejszych zgniło od środka. Więc to też zależy od owocu.

Wybrałam małą dynię na obiad i po rozkrojeniu znalazłam już raczej dojrzałe pestki i blady kolor wnętrza, taki jasnożółty.

Dynia nie jest słodka, tak jak np. olbrzymia, którą jadłam u Piotra w Jaworku.

Dynię obrałam ze skórki, sprawdziłam, co mam w kuchni i wyszedł mi ten oto przepis na

– 1 dynia średnia
– 1 cebula i kawałek
– pół papryki czerwonej
– przyprawy – co lubicie, a u mnie: kumin, tymianek własny, papryka czerwona, sól i pieprz
– pół 500g kartonika przecieru pomidorowego (najlepszy by tu był sos pomidorowy własnej roboty, ale zjadłam zapasy już dawno!)
– 1 łyżka oleju kokosowego (do podsmażenia)
– trochę wody

Dynię obrałam, paprykę i dynię pokroiłam w kostkę, a cebulę w piórka. Podsmażyłam całość na oleju kokosowym, dodałam przyprawy, dolałam troszkę wody i poddusiłam ok. 7-8 minut. Dynia jeszcze nie zmiękła, ale papryka już tak. Dodałam sosu pomidorowego i jeszcze kilka minut pomieszałam. Doprawiłam całość do smaku i wyszły pyszne warzywa w sosie.

Więcej o dyni i przepis krok po kroku:

Można wykorzystać różne warzywa, mieszać smaki, dodać inne przyprawy. Można zamiast sosu pomidorowego dodać swój ulubiony.
Można jeść same albo podawać z czymś, np. ryżem czy ziemniakami, co kto lubi.

No i tyle. Taki przepis szybki i prosty, a zarazem pyszny. Polecam eksperymentowanie ze smakami, bo zawsze coś może nas mile zaskoczyć.

Joanna.

Related posts

„Spaghetti” z cukinii

Ząbki czosnku w oleju na zimę.

Woda lawendowa – mój pierwszy hydrolat lawendowy DYI

7 komentarzy

AgataZ. 22 marca 2018 - 09:54
Ja robie podobnie z cukinia do tego paroweczki albo kielbaski. Takie jednogarnkowe obiady są smakowite:-)
Powrót do tradycji 22 marca 2018 - 11:02
Bardzo się cieszę, że natknęłam się dość przypadkiem na twojego bloga. Mnóstwo ciekawych informacji i porad. Pozdrawiam i będę zaglądać tu bardzo często :)
blogchwila 23 marca 2018 - 22:42
Moje dynie też jeszcze całkiem dobrze się trzymają. Wykorzystuję je do wielu potraw. Podobnie jak Ty. Piekę również chleb z jej dodatkiem. Jest pyszny.Pozdrawiam:):):)
Ogrodnicza Obsesja 25 marca 2018 - 16:54
dokładnie, jednogarnkowe :)
Ogrodnicza Obsesja 25 marca 2018 - 16:54
Bardzo się cieszę :) pozdrawiam!
Ogrodnicza Obsesja 25 marca 2018 - 16:54
Super! A jak przechowujesz?
cocoya 28 marca 2018 - 03:44
Musiałabym zakupić z dziesięć... Odpada, pozostaję przy warzywniku ziemnym, czy naziemnym, w każdym razie tradycyjnym. W małym ogrodzie powinno się to sprawdzić.
สล็อต ออนไลน์
Gclub
Add Comment