No i jest, nareszcie! Kwitnie na żółto wszędzie, między innymi u mnie na działce. .
Do tej pory tylko ją podziwiałam i rozmnażałam, a teraz postanowiłam włączyć ją do świata herbatek. Jak ktoś czyta trochę blog, to wie, że przez cały sezon robię napary z ziół dostępnych na działce, pisałam o tym np. tutaj. Teraz, kiedy ziół jeszcze nie ma, rzuciłam się właśnie na forsycję!
Przepis na napar oczywiście jest klasyczny – zbieramy kwiaty forsycji, zalewamy gorącą wodą i parzymy trochę pod przykryciem.
Ja mieszam np. z młodą pokrzywą teraz i jest taki napar mieszany,
Kwiaty forsycji są jadalne, można je po prostu wcinać prosto z krzewu, urozmaicać sobie dania, sałatki itp. Można też z nich robić super nalewki!
O samym krzewie i jego właściwościach pisałam tutaj.
A Wy co robicie z kwiatów forsycji?
Joanna.
0 comment