Letnio-jesienny zbiór plonów! część 1

Czas na rzecz najprzyjemniejszą, czyli zbiór tego, co często od nasionka hodowaliśmy od kilku miesięcy. Bardzo duża satysfakcja, kilka lekcji na przyszłość i delektowanie się smakiem ekologicznych, swoich własnych, pachnących warzyw, owoców i ziół.
Zaczynamy od Czosnku.

Czosnek nie jest od samego początku nasz, bo zastaliśmy już kiełkujący czosnek ozimy w marcu w naszym ogrodzie. Trzy grządki, ok. 90 roślin, zimowało pod przykryciem, które zdjęłam na wiosnę, zastawszy tę miłą niespodziankę 🙂 W czerwcu czosnek zaczął kwitnąć i przed wyjazdem na urlop powiązałam mu te kwiaty, żeby ten proces zatrzymać. Niestety – po powrocie z urlopu zastałam dalej bujnie rosnące kwiaty czosnku, które porozwiązywały moje pętle i w najlepsze rosły dalej… Wtedy obcięłam je po prostu, ale myślę, że już było za późno. Trochę energii poszło zamiast w korzeń, w kwiaty no i w rezultacie czosnki są dość skromnej wielkości. Kiedy całe pędy zaczęły schnąć, czosnek w dzień suchy i słoneczny wykopałam z ziemi (pomogą widły), oderwałam łodygi, podsuszyłam w altanie i zabrałam do domu. Teraz trzeba go oczyścić i gotowe!

Lekcje na przyszłość: kiedy tylko zaczną rozwijać się pędy kwiatowe – obciąć je i na kompostownik, żadnych zabaw z wiązaniem!
Cukinie. 
Mam trzy odmiany: Astra Polka, Atena Polka i Soraya. 
Od lewej: 2xAtena Polka, 2xSoraya, Astra Polka
Cukinie posiałam jakoś marzec/kwiecień w domu, potem przesadziłam w drugiej połowie maja do gruntu. O sadzeniu i pielęgnacji cukinii jeszcze napiszę bardziej szczegółowo w osobnym poście. Teraz od początku sierpnia (jeśli nie wcześniej) zbieramy cukinie prawie dzień w dzień, już nie ma co z nimi robić, bo potrawy z niej niektórym się znudziły… 🙂 leczo, faszerowane, zapiekane… Rozdajemy warzywa znajomym i muszę powiedzieć, że z tych cukinii chyba jestem najbardziej zadowolona. 
Mamy ok. 10 krzaczków i to jest już bardzo dużo 🙂 
Lekcje na przyszłość: kontynuować uprawianie cukinii! 😀 
Ziemniaki. 
Te warzywa posadziłam baaaardzo późno, chyba w czerwcu? Za późno, bo niestety nie zdążyły dobrze urosnąć. Myślę też, że za mało je podlewałam w czasie suszy – jednak one potrzebują wody, jak każda roślina, a ponieważ są w bardzo suchym i słonecznym miejscu działki, było im zapewne ciężko te upały znieść… To, co na zdjęciu, to prawie całe nasze zbiory z ok. 7-8 krzaczków, z których z części prawie nic nie było, a z tych, co są, czasem tylko mini-ziemniaczki. Ale będzie na jakieś dwa obiady z masłem i koperkiem :). 
Lekcje na przyszłość: kilka: 
1. Sadzić dużo wcześniej.
2. Kopczykować i podlewać regularnie.
3. Wykopywać po zaschnięciu pędu (część wykopaliśmy za wcześniej, trzeba było im dać trochę więcej czasu).
Fasolka szparagowa, karłowa. 
na zdjęciu – kwitnąca jeszcze fasolka
Posiałam po dwie grządki fasolki szparagowej karłowej białej i zielonej. Wyrosły pięknie, bujnie i wszystkie na raz heheh, więc przez 2-3 tygodnie mieliśmy kupę fasoli i prawie połowa poszła na nasiona na następny rok. Część się zmarnowała i niestety mszyce też upodobały sobie pyszne, młode pędy mojej fasolki (z pewnością przeniosły się z sąsiadującego bobu – tam był pogrom!). Ponadto podczas zbierania z krzaków wylatywała chmara komarów, spały tam chyba… koszmar! Fasolka rosła częściowo w cieniu jabłoni, więc przez jakąś część dnia był cień, mimo to krzaczki były obwieszone strąkami. 
Niestety, nie mam zdjęć zebranej fasolki, ale mam zdjęcia nasion zebranych na następny rok. Postanowiłam zebrać tylko zieloną fasolkę, bo była jakby lepszej jakości. Biała krócej się utrzymywała na krzakach i była mniejsza.
Lekcje na przyszłość: Fasolkę siać po jednej grządce, w odstępach 1-2 tygodniowych (albo i dłuższych), żeby zapewnić ciągły zbiór, a nie wszystko na raz 🙂
Cebula dymka czerwona.
Posadziłam tylko dwa rzędy po około 10-15 cebul każdy. Część przepadła, ale większość się udała. Początkowo przykryłam tę część agrowłókniną, ale w przypadku cebuli to nie jest dobry pomysł – nie pomaga w niczym, a tylko przysparza problemów z okopywaniem, drze się i przesuwa 🙂 za małe warzywa na takie zabiegi. 
Cebula sobie rosła spokojnie do czasu, aż łodygi się zaczęły łamać – wtedy (w sierpniu) wykopałam wszystkie cebule, oczyściłam, podsuszyłam i są. Łatwe w uprawie, niewiele podlewałam (głównie musiały być podlewane na początku, jak kiełkowały). Można też cebule hodować sobie na balkonach, razem ze szczypiorkiem i ziołami.
Lekcje na przyszłość
1. Posadzić więcej, również dymkę białą – warto!
Pomidory. 
O uprawie, pielęgnacji i wyzwaniach związanych z pomidorami napiszę na pewno obszernie w osobnym poście. A teraz czas na na część najmilszą – zbiór aromatycznych warzyw i jakie pyszne śniadanie można mieć z całkowicie własnej uprawy 🙂 
Oto pomidorki jakiejś jednej odmiany (nie pamiętam nazwy nasion, które posiałam), przygotowałam sałatkę z cebulką dymką czerwoną, czosnkiem oraz rukolą. 
Bez zbędnych komentarzy – pomidory cieszą baaaaaardzo!
Lekcje na przyszłość: w związku z pomidorami będzie dużo, ale to w osobnym poście. 
Przepis prosty:  Własne pomidory, własna cebulka czerwona, własny czosnek i kilka listków rukoli własnej. Sól, pieprz i oliwa z oliwek – kupne. Smacznego!

Related posts

Nieudane papryki 2020.

Nowe odmiany dyni, które testowałam w 2020.

Rabaty kompostowe – mój hit sezonu 2020!