545
24 Maja, zimy prawie nie było, temperatury mamy letnie… na balkonie tłok – sadzonki pomidorów, papryki, bakłażanów, kalarepy, brukselki, tykwy, cynii, lwiej paszczy, gazanii, kobei, wilca, tunbergii… itd. itd. Nie można przejść normalnie, dwie mini-szklarnie stoją, do tego donice, stolik i dwa krzesła, gnojówka z pokrzyw (stawiamy na eko, współczujemy sąsiadom 😉 ), miotła jakaś i inne graty, wszystko tworzy wielki slalom. Ja tak patrzę i się zastanawiam, gdzie ja to w ogrodzie pomieszczę? Resztę porozdaję…
No to zaczynam robić porządki od pomidorów – czas wysadzić największe sadzonki – Hectora i Faworyta. Trochę mi zbordowiały – trochę chłodu i zaburzenia w pobieraniu fosforu, ale po przesadzeniu powinno to wrócić do normy. Rumba Ożarowska została w wielodoniczkach i dlatego pewnie nie urosła tak bardzo. Nie miałam już gdzie pomieścić doniczek, ale jestem pewna, że nadgoni po przesadzeniu do ziemi.
Na działce przygotowałam już kawałek ziemi, jakiś czas temu zasilając kompostem z własnego źródła (o tym tutaj), potem dokładnie odchwaściłam (kilka razy) i przykryłam czarną agrowłókniną. W zeszłym roku sprawdziła mi się dobrze, dlatego w tym powtarzam ten zabieg – mniej wody paruje, ziemia łatwiej się nagrzewa i wolniej wysycha, no i zdecydowanie mniej chwastów. Polecam.
Swoje pomidorki moczę najpierw w wodzie, a w międzyczasie wbijam paliki i wykopuję dołki na mniej więcej 25 cm głębokości. Do każdego dołka wrzucam skórkę od banana – wyczytałam, że skórka bananowa ma sporo azotu i podczas rozkładu zasili pomidora. Skórki gromadziłam w zamrażalniku już od kilku miesięcy :). Do tego można wrzucić też posiekane liście pokrzywy.
Każdą sadzonkę delikatnie wyjmuję z kubeczka – to idzie łatwo, bo ziemia jest już morka. Pomidory warto sadzić trochę głębiej, po pierwsze liście nawet, bo one ukorzeniają się na łodygach i to im pomoże wyprodukować lepszy system korzeniowy. Na pewno spotkaliście się z tym nawet na sklepowych sadzonkach – małe zaczątki korzonków na łodygach pomidora są widoczne gołym okiem. Wystarczy zasypać ziemią trochę wyżej – tak też robię. Ziemię lekko ugniatam i obficie każdą sadzonkę podlewam.
Koniec – teraz czekam na owoce ;).
Joanna.