Dołeczki równiutkie, tylko trochę głębokie… |
Małe cebulki w siateczkach widziałam już w sprzedaży chyba od stycznia!
Oczywiście, ja też jestem fanką cebuli – jem często plus świeży szczypior na kanapeczki – pycha! No i ta łatwość uprawy… Obowiązkowo na działce.
Natrafiłam w sklepie na chyba 5 odmian dymki heheh i miałam dylemat! Wzięłam takie trochę większe (II), białe cebulki (w zeszłym roku miałam czerwone – też się spisują).
Pod cebulę zaplanowałam już pod koniec ubiegłego sezonu miejsce w lekko podwyższonej grządce, obok grządki z czosnkiem. Grządki się zamieniły miejscami w stosunku do rysunku, ale to nie szkodzi nic a nic… Teraz powstała druga taka podniesiona grządka jak na czosnek, do której nasypałam ziemi oraz kompostu – nareszcie używam własnego kompostu! Ziemię uklepałam, chodząc po niej, bo z czasem, po deszczu na pewno jej poziom się obniży, a nie chciałam, żeby cebula wyszła na wierzch…
Jak już wyrównałam ziemię, to czas w niej zrobić dziurki i na głębokość kilku cm wsadzić cebulki. Zasypać, podlać. I koniec!
Zaraz, zaraz… dymkę przecież sadzi się płytko! Zorientowałam się po posadzeniu. No cóż… poeksperymentujmy, zobaczymy czy da radę wyjść spod ziemi.
Joanna.