699
W czasie przedzimia już mi się powoli zbiera chęć na nowy sezon, a także patrzę wstecz na to, co się udało i na to, co nie bardzo. Wnioski wyciągam i planuję pewnych błędów nie popełnić już. Albo po prostu odpuszczam coś, żeby odpocząć przez rok, a potem zobaczymy.
Dziś chciałabym opisać, co w moim odczuciu było największym sukcesem, a co największą porażką. Przy czym zaznaczam, że porażka, to też sukces – a raczej doświadczenie, dzięki któremu czegoś się nauczyłam. Na porażki patrzę tak samo pozytywnie, jak na sukcesy. No, może nie pod względem plonów, ale ogólnie doświadczenia. No to zapraszam.
Sukces – Gildia Trzy Siostry.
Pod gildię przeznaczyłam kawałek warzywnika, który już na jesień specjalnie przygotowałam.
Z powodu dotychczasowych słabych doświadczeń z kukurydzą, zrobiłam konstrukcję pod fasolę w razie, gdyby kukurydza nie wyrosła.
Co się nie udało tu do końca to właśnie to, że fasola nie wspinała się po kukurydzy, a po tyczkach głównie. Fasola wyrosła dużo szybciej, niż kukurydza, nie dostosowałam więc tych terminów dobrze.
Kukurydza zaskoczyła mnie tym, że w ogóle tak ładnie wyrosła – pierwszy raz u mnie.
Dynie wspaniale, przepięknie się rozrosły – odmiana Hokkaido duże (Uchiki kuri). Moje ulubione!
Nauczyłam się, że każde zdarzenie niesie ze sobą coś dobrego – nawet zjedzona dynia, której tak żałowałam, czegoś mnie nauczyła – od tej pory będę wspierać dodatkowe korzenie, które dynie wypuszczają na pędach, przez przyciśnięcie ich do ziemi i kopczykowanie. Już wiem, że w tych miejscach roślina się ukorzeni, co wspiera rozwój dalszych pędów, a taki korzeń może w niektórych sytuacjach przejąć funkcję, gdy główny zostanie zniszczony (np. przez gryzonie). Sprawdzone.
Rabata nie wymagała prawie wcale uwagi, oprócz wiosennego zbierania ślimaków, co dotknęło cały warzywnik. Potem kilka razy podlałam, ale gdy liście dyni były już duże, ładnie zacieniały podłoże.
Pierwsze doświadczenie z fasolą tyczną – łatwa w uprawie, a jej szybki wzrost dostarcza wiele satysfakcji, polecam każdemu, kto lubi co kilka dni się zdziwić, jak szybko ta fasola „biegnie” (wszak ”runner bean”…).
Podsumowując, bardzo owocne doświadczenie, które nauczyło mnie dużo i dało wiele, wiele radości oraz jedzenia na stół!
Porażka – Ziemniaki w sianie.
Uprawa ziemniaków u mnie w ogóle nigdy nie udała się za bardzo. Prawie każdego roku próbowałam, to normalnie w ziemi, to w rydlach, a teraz w sianie.
Ziemniaki co prawda zaczęły rosnąć, ale potem zostały zeżarte przez ślimaki i gryzonie w sporej części. Te, co przetrwały, zaprosiły stonkę. Te, co zostały, wydały owoców mało i te ziemniaki były po prostu niesmaczne. Chyba niedojrzałe, bo większość malutka.
W tym sezonie nabrałam takiego przeświadczenia, że to właśnie te ziemniaki są w dużej części odpowiedzialne za ściąganie do mnie gryzoni. Może to przesada, ale przeświadczenie gdzieś tam siedzi, naukowo nie poparte niczym.
Kolejna próba z ziemniakami nie udała się i mam zamiar zrobić teraz co najmniej przerwę roczną w ich uprawie.
Mimo wszystko doświadczenie z sadzeniem w sianie uważam za udane, bo sprawdziłam, jak to działa. I tak, być może powinnam zadbać o tą rabatę bardziej – podlewać na przykład, ale nie zadbałam.
Podsumowując – pozytywna porażka i z ziemniakami na rok spokój. I tak jem ich niewiele hehe… nie są czołowym warzywem dla mnie.
A jakie są Wasze „sukcesy i porażki”? Podzielcie się!
Joanna.
0 comments
Może to nie jest sukces ,/ ale po podobnych próbach uprawy ziemniaków i podobnych efektach/ najlepiej udały mi się ziemniaczki w wieży z opon. tak też zrobię w nadchodzącym sezonie. Pozdrawiam- Beata
moje coroczne porażki to cebula i kapusta, przyzwyczaiłam się ale się nie poddaje. cebula ma albo za sucho albo za mokro, zależy od roku. kapustę notorycznie zjadają gąsienice i ślimaki luzytańskie. nie mogę ściółkować słomą bo natychmiast mam hodowle a rąbią wszystko jak leci. dlatego tez nie mam marchewki. w tym roku próbuję sadzenia zimowego, ślimaków nie będzie ale może być za mokro. wysiewam tez pietruszkę, pasternak i marchew.
dynie i kukurydza to samograje, muszą mieć tylko dużo słońca, sadze je w sąsiedztwie od lat, w tym roku dorzuciłam fasole ale dodałam tyczki bo fasola była za duza i nawet kukurydze się gięły. kukurydze sieje w doniczkach dużo wcześniej i wysadzam spore roślinki wiec fasola nie wyprzedza wzrostem.
ziemniaki lubią żyzną i wilgotna glebę, trzeba je podlewać. próbowałam metody pod kartonami i w słomie i wróciłam do tradycyjnego sadzenia w ziemi. mam tez stare, metalowe poidła dla krów, w których przerdzewiały dna i nie można trzymać w nich wody. kilka lat temu zaczęłam wrzucać do nich wszystkie odpadki z ogrodu i z kuchni, zrobił się przedni kompost, posadziłam kilka ziemniaków i plony były takie, ze aż mi oczy wypadły z orbit. każda roślina miała ponad metr wysokości i z każdej zbierałam prawie wiadro dorodnych bulw. ja bym jeszcze zawalczyła 😉
Tak na szybko:
sukces – ściółkowanie, świetnie spełnia swoją rolę
porażka – uprawa porów – coś je zjadło:/
Smak ziemniaków niespecjalnie zależy od ich wielkości. I chyba nie ma czegoś takiego, jak "niedojrzałe ziemniaki". Bulwa, to bulwa. 😉
W Twoim wypadku najpewniej dała im się we znaki susza. Taki rok…
Nie wiem, czy ziemniaki aż tak bardzo ściągają gryzonie. Drugi rok ziemniaków nie miałem, a gryzoniom jakoś to nie przeszkadzało, więc nie demonizowałbym ich pod tym względem. Na pewno przyciągają stonkę – nie będę ich w tym punkcie bronił. 🙂
U mnie to w zasadzie same sukcesy. Jedne bardziej, inne mniej pozytywne, więc nie będę się chwalił. 😛
Natomiast dwie sprawy mnie zmartwiły. Bukszpan zjadły mi ćmy bukszpanowe i nie wiem, czy wiosną odbije. A druga, to zniknęły gdzieś dwa z największych moich "szkodników", czyli dwie sarnie samice i obawiam się, że mogło im się stać coś złego. Została tylko tegoroczna samiczka i starszy samiec, a teren wokół coraz bardziej się domyka…
zdecydowanie sukces! słyszałam o tym i może też kiedyś spróbuję, pozdrawiam!
wow te ziemniaki w korytach, super! 🙂 a powiedz coś więcej o tym sadzeniu zimowym – co, kiedy planujesz?
dzięki z podzielenie się!
U mnie pory też nadgryzione, ale raczej te zielone części, także sporo do zjedzenia zostało. może warto jeszcze raz spróbować?
Teren się domyka w sensie budują się ludzie i ogradzają?
Może sarny jeszcze wrócą, a jeśli nie te, to pewnie przyjdą i inne.
Wiesz, te ziemniaki były takie… mączyste. I w ogóle niesmaczne. Może taka odmiana po prostu jakaś, no, niedobra… 🙂
Być może i odmiana nie była najlepsza, ale stawiam na brak wody jako główną przyczynę "niesmaczności" tych ziemniaków. Zresztą, nie tylko ziemniaki tak mają, kiedy za długo muszą rosnąć w niesprzyjających warunkach.
Tak, coraz mniej przestrzeni dla zwierząt.
Sarna raczej przegnałaby młode, niż sama zmieniła rewir. Jest szansa, że zimą zejdą się wszystkie trzy grupy z okolicy i może jakoś się wymieszają. Ale zaginięcie tych dwóch mnie martwi.
o sadzeniu i siewie ozimych fajnie opowiada sklep ogrodniczy POMIDORKA na fejsie i strona Niepodlewam
http://niepodlewam.pl/siew-warzyw-do-gruntu-w-grudniu/
na szwedzkim blogu Sara Bäckmo – My Kitchen Garden (jest wersja angielska) autorka tłumaczy zasady zimowego ogrodowania
https://sarabackmo.com/growing-vegetables-in-winter-a-beginners-guide/
a cebule i czosnek właśnie dzisiaj posadziłam, wysiałam tez pietruszkę.
można tez zbudować wieżę z siatki, którą się wypełnia słomą i kompostem. ziemniaki są sadzone przy brzegach na kilku poziomach.
https://plangarden.wordpress.com/2010/07/03/the-leaning-tower-of-potatoes-growing-potatoes-vertically/
A jakbyś tak zrobiła piękne ognisko i sprawdziła, jak te ziemniaki smakują z owego ogniska? 🙂
dziękuję Ci bardzo! 🙂
Och ziemniaki z ogniska, pycha! 🙂 jest to pomysł!
ja właśnie chciałam z cebulą coś takiego zrobić, a powiedz, jaka cebulę sadziłaś – jakaś specjalna odmiana?
cebule podesłała mi wspomniana wyżej POMIDORKA. na etykietce stoi SENSHYU YELLOW z firmy Bratek Sp. z o.o., internety mówią, ze to cebula ozima. a czosnek Harnaś.
dziękuję jeszcze raz!
Ziemniaki i u mnie też były słabe(susza). Ale te wygryzione to sprawka turkuciów. Była też po czterech latach stonka. Miałem za to sporo fasoli Jaś(ze trzy kilogramy) i dyń(z 4 zaledwie nasion). Obiecująco wyrosła kapusta z własnej rozsady, chroniona naturalnie poprzez sąsiedztwo pomidora, selera a także jak przypuszczam papryczki chilli. Nieźle też wyszła kukurydza cukrowa (zebrałem jej nasiona). Próbowałem arbuzów ale nie dostały dość wody i uschły. Nie wiem czy na przyszły rok wymyślę jakiś precyzyjny plan czy znów skończy się improwizacją.
Wesołych Świąt
U mnie co roku porażka w uprawie jarmużu. Rośnie ładnie i nie wiadomo skąd pojawia się mączlik szklarniowy. Sukces to niezmiennie cukinia w odmianach. Pozdrawiam serdecznie!
U mnie też jest mączlik, a żadnej porażki nie widzę 😀 z młodych liści łatwo schodzi, warto zbierać zanim je opanuje, a można też umyć wodą z mydłem potasowym czy tam czymś innym naturalnym. Mrozy go wykańczają, więc jarmuż jesienią jest jak znalazł :).
A cukinie tak 🙂 gratuluję i pozdrawiam!