W październiku 2021 miałam ogromną przyjemność poprowadzić warsztaty ogrodnicze w temacie „Rabaty warstwowe i gildie roślinne” w pięknym ogrodzie permakulturowym pod Poznaniem. Warsztaty były zorganizowane przez Stowarzyszenie Dolina Wełny, przy współpracy ze stowarzyszeniem Bonus Locus. Moje podsumowanie warsztatów, wraz ze zdjęciami, można znaleźc pod linkiem http://dolinawelny.pl/…/16…/Podsumowanie_Warsztaty.pdf 🙂
Ten październikowy weekend był dla nas łaskawy. Mimo wietrznej pogody, przebijało słońce, i wszystkie zaplanowane prace wykonaliśmy.
Grupa była wspaniała! Ja myślę, że połowa sukcesu (albo i więcej) leży właśnie w ludziach. Atmosfera była cudowna dzięki tym wspaniałym ludziom. Dużo uśmiechu i śmiechu, fajne rozmowy, wzajemny szacunek i miałam wrażenie, że każdy z nas z tych warsztatów wyszedł z czymś ekstra.
Koniecznie trzeba wspomnieć o naszej Gospodyni Izie :), która przygotowała takie przepyszne jedzenie, że nie wiadomo, co lepsze – warsztaty czy poczęstunek ;).
W pierwszej części zajęliśmy się rabatami warstwowymi. Jesień jest w moim odczuciu najlepszym czasem na ich stworzenie, gdyż do wiosny są wtedy gotowe na nowe nasadzenia. Wysiłek, jaki wkładamy, to właśnie to jednorazowe przygotowanie jesienią, plus oczywiście potem regularne dbanie o rabatę, głownie przez ściółkowanie, dokładanie materii organicznej od góry, takie karmienie.
Zrobiliśmy świetną „lazanię”, a co było w niej najlepsze to cała radość, która temu towarzyszyła chyba :).
Potem, według przygotowanego przeze mnie wcześniej planu, posadziliśmy kilka gildii roślinnych wieloletnich. Właściwie zapoczątkowaliśmy, bo rośliny będą tam sukcesywnie dosadzane lub dosiewane. W każdej takiej gildii bohaterem było drzewko owocowe + owocowy krzew + rośliny wspierające. Więcej o gildiach pisałam tutaj.
Odkryłam, że uwielbiam prowadzić takie warsztaty! Samo ich przygotowanie i wykonanie dało mi przeogromny, pozytywny zastrzyk energii. A jesli komuś coś się z tego jeszcze przydało, to już cel osiągnięty.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy umożliwili zaistnienie tego wydarzenia, oraz wszyzstkim przecudownym Uczestnikom! <3
I… do następnego razu ;).
8 komentarzy
„Odkryłam, że uwielbiam prowadzić takie warsztaty!”
To w Nowym Roku życzę Ci byś miała jak najwięcej okazji do robienia tego , co lubisz! 🙂
„Na wyznaczonym uprzednio terenie, porośniętym przez rośliny umiarkowanie
inwazyjne, kolejno ułożyliśmy 7 warstw następujących materiałów: kartonów,
przekompostowanego obornika, kompostu w różnym stadium rozkładu oraz
słomy.”
Tak patrzę na ostatnie zdjęcie w podsumowaniu… hmmm…
„Obornika”, powiadasz?
😉
To była warstwa bonusowa 😉
Dziękuję za życzenia!
Świetny pomysł z tymi rabatami wzniesionymi i gildiami. Mam pytanie, czy drzewa sadzi się na takiej usypanej lazanii, czy trzeba wkopać się z dołkiem do rodzimego gruntu?
Pytam, bo nie mam już miejsca w ogrodzie i zaczęłam poszukiwać go troszkę dalej za domem i okazało się, że mam tam mnóstwo terenu, tylko nie da się go uprawiać. Na głębokości szpadla w ziemi zakopano betonowe odpady poprodukcyjne (wcześniej, w czasach PRL teren ten należał do fabryki produkującej ogrodzenia betonowe itp. cuda). Masz pomysł jak sobie z tym poradzić i czy uprawa na takim terenie na grządkach podwyższonych ma sens?
Na takiej lazanii, jak wykonaliśmy podczas warsztatów, nie sadziłabym drzew.
Jeśli chodzi o Twój teren, to uprawa warzyw jednorocznych na podwyższonych grządkach się sprawdzi. Grządki podwyższone można nawet na betonie postawić, oczywiście odpowiednio wysokie. Jeśli chodzi o rośliny większe, wieloletnie i krzewy, drzewa, to nie wiem czy bym szła tą drogą. Może warto rozważyć usunięcie tych odpadów po prostu koparką i pozbycie się ich, dowiezienie ziemi, wyrównanie i zakładanie ogrodu od podstaw tam?
Z tą koparką to dobry pomysł. Zrobiliśmy raz taką akcję. Operator wykopał ogromne doły, które zasypaliśmy ziemią i w tak przygotowane stanowisko posadziliśmy czereśnie. Na dłuższą metę jest to jednak bardzo kosztowna sprawa i sadu tak raczej nie założymy. Pozbycie się tych odpadów z całej działki graniczy z cudem. No nic. Potrzebuję jeszcze tylko dwóch miejsc na posadzenie moreli i dwóch na jabłonie. Musimy powtórzyć akcję z koparką.
Kawał dobrej roboty
Bardzo dobrze prowadzony blog, treści merytoryczne, a zarazem przejrzyste. Pozdrawiam serdecznie z całą rodzinką i życzę smacznej kawusi.
Bardzo fajnie. Z wielką chęcią odbyłbym takie warsztaty