Musimy ignorować własne wyobrażenia o porządku i przyjąć do wiadomości, że „nieporządek” należy do natury. (s. 57)
Zdaje się, że wielu ludzi utraciło zdolność samodzielnego myślenia i świadomość odpowiedzialności wobec współczesnego i przyszłego świata. Skutkiem tego jest brak szacunku do natury i bliźnich, Dziesiątki tysięcy hektarów buszu i lasów deszczowych razem ze wszystkimi żyjącymi w nich istotami wypala się tylko po to, by ludzie mogli zająć się rolnictwem monokulturowym. Grupa ludzi czerpie korzyści kosztem tych warstw społecznych, które często nie wiedzą, skąd brać żywność. (…) prawo dotyczy jedynie silniejszych, i to na terenach, na których głód właściwie nie powinien istnieć, ponieważ gleba jest żyzna, a klimat tak korzystny, że wszyscy mogliby mieć nadmiar żywności.
Wielu Europejczyków uważa, że nam się to nie przytrafi, a przecież już w tym kierunku zmierzamy! Większość dochodów z małych gospodarstw rolnych to jedynie zarobek dodatkowy, ponieważ rolnicy nie wiedzą, jak utrzymać się ze swojej pracy. Nikt nie odważył się pójść własną drogą i poszukać alternatywnych sposobów gospodarowania. Zamiast tego wiele osób dopasowuje swoje majątki do programów wsparcia lub stawia na ilość zamiast na jakość. (…) Głównym problemem jest to, że rolnicy, zajmując się monokulturą, stosują przy tym dużo chemii. (s. 10-11)
Kto traktuje przyrodę i Stworzenie z szacunkiem i empatią, ten z pewnością otrzyma to samo.
Różnorodność odmian na Krameterhofie jest dla mnie swego rodzaju żyjącym bankiem genów. Podczas wycieczek pozwalamy gościom naszego gospodarstwa zbierać niewielkie ilości nasion na własny użytek. (s. 107)
0 comments
Tez jestem zafascynowana permakultura,zamówiłam kilka książek w tym jedna po angielsku o permie na balkonie, bo..niestety posiadam tylko balkon.. Pozdrawiam również Joanna 🙂
Szukam informacji o permakulturze i chętnie przeczytam tą książkę
Jedno ale – permakultura i GMO to bardzo dobre połączenie.
czy możesz rozszerzyć ten temat?
gmo nigdy nie jest dobre, jest sprzeczne z naturą
Generalnie rośliny GMO przełamują po jakimś czasie zaprogramowaną im bezpłodność, więc mimo, że naukowcy twierdzą, że pyłek rośliny nie jest w stanie zapylić innej rośliny to już okazuje się, że krzyżują się one swobodnie z roślinami nie GMO, które rosną w pobliżu. Efektu tego eksperymentu nie da się przewidzieć. Wyniki badań na temat szkodliwości GMO nie są jednoznaczne i budzą wiele wątpliwości, a wypuszczenie ich pomimo tego do normalnej uprawy może spowodować, że przestaniemy nad tym eksperymentem panować (co po części już się dzieje). To temat rzeka, ale mój mąż biotechnolog brał udział w modyfikowaniu bakterii z użyciem inżynierii genetycznej i jest przerażony jak lekkomyślnie się do tego podchodzi. Tak go to wkurzyło, że się przebranżowił. Oby moja intuicja mnie myliła, ale czuję, że nic dobrego z tego nie będzie.