Home Projektowanie permakulturowe 12 zasad projektu permakulturowego na przykładach z mojego ogrodu. Część 3/4.

12 zasad projektu permakulturowego na przykładach z mojego ogrodu. Część 3/4.

by Ogrodnicza Obsesja

Dzień dobry! W tym zimowym czasie kontynuuję z opisem 12 zasad projektu perma.
Część 1.
Część 2.
Cześć 3.
Część 4.

12 ZASAD PROJEKTOWANIA PERMAKULTUROWEGO
(tłumaczenie własne z angielskiego; te zasady mogą mieć nieco inne brzmienie w innych źródłach, zawsze jednak sens pozostaje ten sam)

1. Obserwuj i współdziałaj (Observe and interact)
2. Wychwytuj i magazynuj energię (Catch and store energy)
3. Uzyskuj plony (Obtain a yield)
4. Stosuj samoregulację i akceptuj informację zwrotną (Apply self-regulation and accept feedback)
5. Doceniaj i korzystaj z odnawialnych zasobów i usług (Use and value renewable resources and services)
6. Nie produkuj odpadów (Produce no waste)
7. Projektuj od ogółu do szczegółu (Design from patterns to details)
8. Łącz zamiast rozdzielać (Integrate rather than segregate)
9. Stosuj małe i powolne, stabilne rozwiązania (Use small and slow solutions)

10. Stosuj i doceniaj różnorodność (Use and value diversity)
11. Wykorzystuj obrzeża i doceniaj krawędzie (Use edges and value the marginal)
12. Kreatywnie wykorzystuj i reaguj na zmianę (Creatively use and respond to change)



7. Projektuj od ogółu do szczegółu 
(Design from patterns to details)

Spróbuj popatrzeć na swoją przestrzeń z dystansu i podzielić ją najpierw na strefy, np. tutaj warzywnik, tu ogród ziołowy, to ogród leśny, tam oczko wodne a tam jeszcze cześć dzika. Zobacz, jak te części najlepiej połączyć, jaki będzie ogólny zarys tych stref i jak to wszystko będzie działać. Potem, po kolei, możesz zacząć dopracowywać pomysł. Pomaga to nie stracić ogólnego celu z pola widzenia, nie zagubić się w szczegółach. 

Moje doświadczenia.
Ja bardzo lubię tą zasadę i to nie tylko w ogrodzie. Najpierw zawsze lubię zrozumieć ogólną sytuację, tło sytuacji, żeby cokolwiek móc dalej zdziałać. Działanie fragmentaryczne, oderwane od ogólnego sensu, nigdy nie było dla mnie komfortowe, bo lubię wiedzieć, po co coś robię, widzieć tego sens i jakiś cel, bliższy czy dalszy. 
Na działce, akurat w moim przypadku, zrobiłam na początku podział na takie trzy główne strefy: warzywną, ozdobną i, powiedzmy, odpoczynku. One się przenikają, czasem jakieś warzywo zawędruje do kwiatów i odwrotnie, ale to jest ok. Ogólna idea jest zachowana, a jeśli potem ten plan się nie sprawdza, zawsze można i trzeba adaptować, w myśl zasady 1 i 12. 


8. Łącz zamiast rozdzielać 
(Integrate rather than segregate)


Komunikacja, połączenie, tworzenie interakcji pomiędzy elementami projektu. Zostawienie czasu na stworzenie się tych interakcji. Integracja różnych części ogrodu, pozwolenie na pomoc jedno drugiemu. Połączenie przyjemnego z pożytecznym, połączenie pożytecznego z jeszcze bardziej pożytecznym. Zamiast tworzyć granice między grządkami roślin nie lubiących się, posadź takie, co się lubią wzajemnie, stwórz gildię, wspomóż dobre sąsiedztwo roślin. Zespól ogród i dom, swoje wizyty na działce połącz z integracją rodziny, społeczności. Permakultura jest nie tylko o ogrodzie, wprowadź tą zasadę w swoim codziennym życiu: łączyć zamiast dzielić. Popatrz na elementy życia, które mogą sobie pomagać wzajemnie, służyć jedno drugiemu. Przy wizytach u sąsiada, odbieraj od niego skoszoną trawę albo zielone odpadki na kompost. Posadź lawendy i miętę przy różach, pomogą odstraszyć mszyce. Dziel się swoimi doświadczeniami w grupie, stwórz taką grupę, pisz bloga, załóż kanał youtube, stwórz społeczność – odbieraj od innych cenne lekcje, niech to się samo kręci z obopólną korzyścią. 

Moje doświadczenia.
Każde korzystne połączenie roślin w ogrodzie tutaj będzie przykładem, na przykład wspomniana wyżej gildia „Trzy Siostry”. Czosnek w truskawkach, porzeczki przy drzewach owocowych czy bazylia i aksamitki przy pomidorach. 
Pisanie tego bloga – działka dostarcza mi doświadczeń, którymi mogę się tu dzielić. Dzięki temu poznaję ludzi o podobnych zainteresowaniach i działamy razem, wymieniamy się doświadczeniami, tworzymy. Zbudować komuś rabatę? Proszę bardzo, zbiera się kilka osób, jedziemy robić. A ile się każdy nauczy w międzyczasie, to jego. 

9. Stosuj małe i powolne, stabilne rozwiązania 
(Use small and slow solutions)
Zamiast porywać się z motyką na księżyc, robić na raz wielkie, rewolucyjne kroki, wykorzystaj metodę ślimaka – powoli, sukcesywnie, ale do celu (a wiemy, jakie ślimaki są skuteczne…). Stosuj minimum interwencji, wykorzystaj to, co już jest. Zacznij od małego kawałka ziemi. Lepiej mieć 10 zdrowych krzaków pomidorów niż 20 rachitycznych, o które nie dasz rady zadbać i które w połowie sierpnia zaatakuje zaraza. Lepiej robić małe zmiany i obserwować, korygować. Sukcesywnie, rok po roku, krok po kroku, poszerzaj swój ogród, dążąc np. do coraz większej niezależności żywieniowej lub jakiegokolwiek innego celu, który sobie stawiasz. Miej pewność, że dasz radę zadbać i utrzymać to, co tworzysz. Mierz siły na zamiary.

Moje doświadczenia.
Na samym początku przejęcia działki zrobiłam coś dokładnie odwrotnego, o czym wspominałam przy zasadzie nr 1. Pamiętam, że miałam nawet pomysł wycięcia rosnących tam już drzew owocowych i przerobienia wszystkiego na coś totalnie innego, zamiast skorzystać z tego, co już tam było. Na szczęście, nie posunęłam się w swoim „entuzjazmie” tak daleko i teraz drzewa są zintegrowane w całość – korzystam bardzo z tego, że tam już są.
Powolne, stabilne rozwiązania to dodawanie nowych elementów do już istniejących, np. wprowadzenie nowych rodzajów upraw, powoli, od kilku zaczynając. W ubiegłym sezonie była to u mnie kalarepa, dwa sezony temu jarmuż. Chciałam się przekonać, jak się je uprawia i czy będą mi służyć, smakować, czy będę z nich korzystać. Kalarepa odpadła, jarmuż na razie zostaje. Super odkrycie to buraki liściowe, których na początek posiałam jedną tylko grządkę, chcąc się przekonać, jak rosną, jak to z nimi jest.
Kolejnym przykładem może być całe przekształcenie ogrodu tradycyjnego w taki bardziej permakulturowy. To się odbywa też powoli, z roku na rok coś się dodaje, modyfikuje, czegoś się uczy. Wykorzystując niektóre założenia na początek, możemy powoli transformować nasz kawałek ziemi. Pisałam o tym w cyklu ”Permakultura, jak zacząć od końca”.

Przed nami ostatnie 3 zasady. Tymczasem, jak zwykle, czekam na Wasze doświadczenia!

Joanna.

You may also like

0 comments

Aliwar 20 stycznia 2019 - 06:13

Ciekawa jestem dlaczego "kalarepa odpadła" nie smakowała Ci czy z innych powodów ? U mnie akurat w tym roku fajnie rosła i starczyło dla nas i żeby się podzielić .

Reply
Mira 20 stycznia 2019 - 08:45

Nie przypominam sobie żadnego tekstu czy filmu o granicach Twojej działki (rozumiem, że może chodzić o różne wewnętrzne także), a to jest ciekawy problem.Ja np. sadzę teraz od dwóch granic z drogami żywopłot mieszany z pożytecznych roślin, a granice z sąsiadami pozostawiam bez zmian.

Reply
Unknown 20 stycznia 2019 - 17:48

Warto sobie co jakiś czas powtarzać te zasady – w moim przypadku szczególnie "metoda na ślimaka". Niby w życiu stosuję, a na działce czasem zapominam, chciałabym wszystko na już… Dobrze że piszesz o wypróbowywaniu nowości, też muszę się pokusić o jakieś nowe warzywa:)

Reply
Ogrodnicza Obsesja 20 stycznia 2019 - 19:05

nie smakuje mi 🙂 po prostu. może jeszcze zbiorę z niej nasiona w przyszłym roku i rozdam, ale ogólnie nie jest to moje ulubione warzywo.

Reply
Tomek z PP 21 stycznia 2019 - 18:47

Zasady siódmej nigdy w pełni nie stosuję, ponieważ zwyczajnie nie wiem jaki będzie efekt zastosowania/zrobienia czegoś nowego. Rezultat oczekiwany zawsze odbiega od rzeczywistości i to najczęściej całkiem sporo. To uczy pokory… 🙂

Tak, sadzenie roślin wspierających się często praktykuję, na przykład siejąc marchew obok cebuli, ale najczęściej sieję i sadzę tak, by rośliny sobie nie przeszkadzały, by miały wystarczająco dużo własnej przestrzeni życiowej – światła i dostępu do składników odżywczych.
W życiu, od dzieciństwa, wiem że siła zespołu jest dużo większa od sumy umiejętności poszczególnych jego członków.

"Sukcesywnie, rok po roku, krok po kroku, poszerzaj swój ogród, dążąc np. do coraz większej niezależności żywieniowej"
Tak właśnie robię. 🙂
"Kalarepa odpadła, jarmuż na razie zostaje. Super odkrycie to buraki liściowe"
Rośliny ze zgrubieniami korzeniowymi i ogólnie korzeniowe, potrzebują sporo wilgoci, żeby szybko rosnąć, co gwarantuje ich dobry smak. Zeszły rok był pod tym względem dość słaby. U mnie buraki liściowe o tyle "odpadły", że w sezonie lubię urozmaicać, więc rzadko sięgam po to samo warzywo odpowiednio często, żeby się nie zmarnowało. No i te buraki bardzo lubią mszyce.
Za to polecam pekinkę. Fajnie się przechowuje – ostatnią zjadłem w tym roku, a trzymałem w lodówce od jesieni.
Pozdrawiam 🙂

Reply
Tomek z PP 21 stycznia 2019 - 18:52

No i zapomniałem o kocie, a tak widać, że się domaga uwagi.
Pogłaskaj Kotę ode mnie. 🙂

Reply
Ogrodnicza Obsesja 22 stycznia 2019 - 16:31

Masz rację, Mira, a granice to jest wielki potencjał w permakuturze, i przez granice mam na myśli nie tylko siatkę oddzielającą od ogródka sąsiada czy ulicy, ale też przestrzeń między chodnikiem a rabatą czy tą między trawnikiem i tarasem i tak dalej. Temat granic będę chciała na pewno jeszcze poruszać. Pozdrawiam!

Reply
Ogrodnicza Obsesja 22 stycznia 2019 - 16:32

Pewnie, eksperymenty zawsze są ciekawe i coś wnoszą, te z nowymi uprawami też 🙂

Reply
Ogrodnicza Obsesja 22 stycznia 2019 - 16:36

dzięki za komentarz, Tomek.
Pekinka, może spróbuję. Zaczął się już u mnie w głowie chaos planowania, więc muszę dodać do listy i zrobić risercz 😀
Buraki liściowe mnie zaskoczyły prawie całym sezonem bez mszyc, dopiero dopadły je pod koniec, gdy już było długo sucho – czyli jak buraki były słabe. Sama byłam zdziwiona, że tak długo.

Reply
Ogrodnicza Obsesja 22 stycznia 2019 - 16:37

Postaram się… 😀 😡 ale może się odwinąć :]

Reply
Aliwar 22 stycznia 2019 - 18:31

Pekińską na zbior jesienny polecam wiosna podobno trudniej wychodzi.

Reply
Tomek z PP 22 stycznia 2019 - 19:18

Powiedz, że to ode mnie, to się nie odwinie 😉

Reply
Tomek z PP 22 stycznia 2019 - 19:21

To musiała być dobra odmiana buraków. Pekinka jest prosta w uprawie, tylko lubią ją ślimaki i bielinki, więc trzeba chronić przed nimi.

Aliwar
Wiosną pekinka ma tendencję do wybijania w pędy kwiatowe, więc dlatego lepiej poczekać, aż lato zacznie się zbliżać ku końcowi.
Za to kapusta chińska jest pod tym względem łatwiejsza, bo ona bardzo szybko rośnie. 🙂

Reply
Aliwar 23 stycznia 2019 - 10:32

Pekińską uprawiałam kilka lat na jesienny zbiór i polecam wszystkim,o niebo lepsza od sklepowych a też tak jak pisałeś wyżej długo w lodówce może leżeć, teraz mam pomysł żeby na wiosnę posiac po to żeby zebrać nasiona zobaczymy co wyjdzie.

Reply
Tomek z PP 23 stycznia 2019 - 15:13

Myślę, że jak dobrze pójdzie, to zdążysz posiać te nasiona jeszcze latem. 🙂
Z samym pozyskaniem nasion nie powinnaś mieć najmniejszych problemów.

Reply
AgataZ. 28 stycznia 2019 - 22:58

Dokładnie po co i dlaczego, to pytanie czesto zadają moi goście. Poco tyle sadzisz, poco tam stawiasz, wieszasz te pierfoly… Jaki sens… Cel… Łączyć lubie, kolory kwiaty, mieć w,, kupie,, jak to mówię, warxywka ktore sie wspomagają. Np u nas czosek a miedzy nim buraki i sie udały, miedzy ogorkiem koper, itd. Myślę tylko jak połączyć znaczy zabrać odrobine trawnika 🙂 tylko moj em sie nie zgadza, mowize mi starcza hmmm brakuje mi jeszcze czasu, szkoda ze lato nie trwa dłużej, czlowiek ma tyle planów… Ale ogród uczy cierpliwości i pokory… Bo czasami tez cos sie nie udaje niestety. Pozdrawiam

Reply

Leave a Comment