Home Choroby i szkodniki Poskrzypka liliowa w moim ogrodzie.

Poskrzypka liliowa w moim ogrodzie.

by Ogrodnicza Obsesja

Ten chrząszcz, spokrewniony ze stonką ziemniaczaną, często pojawia się teraz, wiosną, w ogrodach ozdobnych. U mnie żeruje w tym sezonie na szachownicach perskich i cesarskich, dodatkowo smakują mu lilie czy konwalie. Jako skutek jego apetytu, obserwujemy dziury i ubytki w liściach, co osłabia rośliny.

Na samych liściach często można zaobserwować takie pomarańczowe jaja. To właśnie jaja poskrzypki. Z nich wylęgną się larwy, które również zjadają liście roślin. Można łatwo rozpoznać, że owad żeruje, po liściach nadjedzonych i wyglądających na zgnite, zniszczone.

Zdecydowanie uważana za szkodnika i w internecie można odnaleźć wiele sposobów na jej zwalczanie. Jednym z nim jest zbieranie i niszczenie owadów. Ja kiedyś zbierałam ją i wywoziłam, razem ze ślimakami. Kiedy zabrałam ją i zamknęłam w pojemniku, zaczęła ona piszczeć okrutnie. Tak żałośnie, że tak mi jej było szkoda, że od tamtej pory naprawdę nie mam ochoty jej już zbierać. Miałam wrażenie, że płacze, że zabieram ją z domu i oddzielam od rodziny… 😀 Oczywiście jest to jej mechanizm obronny i powiem Wam, że na mnie działa. Nie chcę jej już ruszać nawet… To może się wydawać głupie, przecież zje mi kwiaty… No tak. W jakimś stopniu akceptuję to.

Znacznie łatwiej jest mi zniszczyć jaja poskrzypki liliowej i to mogę zrobić, ograniczając w tej sposób trochę jej populację.

Nie namawiam do postępowania tak, jak ja. Każdy decyduje sam. Owady można zbierać i wywozić. Łatwo nam jest je po prostu zabić na miejscu. Poskrzypka jest czerwona i na tle zielonych liści nie ma łatwiejszego celu, można ją dostrzec nawet z daleka. Istnieją zapewne też opryski chemiczne na tego owada, czego nie zgłębiałam i czego nie polecam ogólnie. Naturalnymi wrogami chrząszcza są ptaki. Warto zadbać, aby w ogrodzie było ich dużo, miały gdzie gniazdować i były dokarmiane w zimie.

Ponieważ kwiaty, które upodobała sobie poskrzypka liliowa, są w moim ogrodzie tylko dodatkiem, nie panikuję, kiedy spotykam tego owada. Rozumiem też, że stanowi on bardziej realne zagrożenie dla kogoś, kto np. prowadzi plantację lilii.

Wybierajmy swoje metody podejścia do szkodników mądrze i w odniesieniu do naszej sytuacji :).

You may also like

Leave a Comment