516
Poproszono mnie o recenzję nowo wydanej książki „Poradnik kolekcjonera: Skalniaki” autorstwa Eugeniusza Radziul. Pomyślałam sobie – skalniaki, hm… fanką takiego ogrodu nie jestem, nie posiadam, kojarzy mi się z rojnikiem i rozchodnikiem jedynie i właściwie to tych poukładanych na sobie kamieni z piaskiem w szczelinach nie bardzo rozumiem… Ale że lubię książki ogólnie i ogród także lubię 🙂 myślę, czemu nie? Chętnie spojrzę obiektywnie subiektywnym okiem i opiszę.
Więc przyszła… książka gruba, pachnąca nowością i piękna. Przeczytałam wstęp, przerzuciłam kilka stron i powiem od razu tak: zakładam skalniak!
Ciekawa sprawa, bo książka ma 666 stron, opatrzonych przepięknymi zdjęciami. Kartki grube i biorąc do ręki, ma się „odczucie albumowe” od razu. Jest i zakładka, którą można sobie zaznaczyć, co się chce. No i zapach, o którym już wspomniałam, pt. nowa książka, który zawsze mnie urzeka :).
Tyle okładki, a żeby powiedzieć, co we wnętrzu, przytoczę cały wstęp, który mówi wiele:
Od autora.
Szanowni Czytelnicy
Od czasu wydania moich książek o roślinach skalnych minęło wiele lat. Cieszyły się chyba sporym zainteresowaniem, gdyż były dwukrotnie wznawiane. W tym czasie przez moje ręce i ogród przewinęły się nowe rośliny. Sprowadzam je z całej strefy klimatu umiarkowanego na wszystkich kontynentach. Uprawiam we własnym ogrodzie, obserwuję jak rosną, kwitną. Staram się poznać ich wymagania i sekrety. Gdy w najkorzystniejszym momencie wegetacji wykonam zdjęcie, materiał jest gotowy i trafia do bazy oczekujących na publikację.
Przedstawiam rośliny, które uprawiam bądź uprawiałem, można więc zauważyć mój emocjonalny, zapewne subiektywny, do nich stosunek. Używając sformłuowań „piękna”, „urocza”, wyrażam osobiste odczucia, zdając sobie sprawę, że inni mogą mieć odmienny pogląd.
Kieruję ten poradnik do wszystkich miłośników roślin, kolekcjonerów amatorów, hobbystów. Wiem, że nie każdy z Was ma wykształcenie przyrodnicze, wielu jest w moim (średnio zaawansowanym) wieku i wybaczcie, że w tej książce używam języka nie zawsze botanicznie poprawnego, lecz może bardziej dla przeciętnie wtajemniczonych zrozumiałego.
Mam nadzieję, że ta pozycja spełni funkcję podręcznego, praktycznego przewodnika po ogrodach i roślinach skalnych oraz przysporzy Wam wiele radości z naszego pięknego hobby.
Eugeniusz Radziul
Faceta nie znałam, nie czytałam wcześniej jego książek, ale wstęp wzbudził we mnie sympatię i mocną chęć przerzucenia kolejnych stron. Człowiek bazuje na własnym doświadczeniu (ten to musi mieć SKALNIAK chyba kilkaset metrów! :D), pisze językiem prostym, nie boi się użyć określeń subiektywnych w, skądinąd, obiektywnym poradniku, a raczej – ja bym to nazwała – leksykonie roślin skalnych. Bo dalej patrząc mamy opisy różnych typów ogrodów skalnych, np. na skarpie, z kamieni ciosanych, szczelinowy, na lawie (!), półki i wysepki, ściany itp. itd. Fascynujące! A już zaraz potem zaczyna się przegląd (Rozdział: Opisy roślin, strony 27-634), spis alfabetyczny według nazw łacińskich (nie ma strachu – na końcu jest też indeks nazw polskich). Kilka zdań o każdej roślinie: skąd pochodzi, jak wygląda, co lubi, jak uprawiać, do tego piękne zdjęcie (wszystkie bez wyjątku z ogrodu własnego Autora!), 2-4 roślin na jednej stronie. Niektóre grupy opisane są nieco obszerniej, np. krokusy (zaskoczenie: krokus skalniakiem? :)). Jedyne, czego mi tu brakuje, to spis treści, ale indeksy są, a i wstępny opis nie tak obszerny, więc częściowo rozumiem brak takowego.
No więc nie miałam pojęcia, że jest tyle odmian roślin skalnych! A jak pięknie kwitną, i jakie łatwe są w uprawie. Nie wymagają dużo podlewania – a to wielka zaleta u mnie :). Jedyna rzecz, której nie jestem pewna, to jak je wszystkie zdobyć, bo w naszych sklepach widzimy ciągle to samo…
Teraz jak ogarniam ogród, idę tu, tam, wyrywam chwasty. Patrzę na rabatę i myślę – nie sprawdza się to, co tu jest teraz, może urządzę tu skalniak… Idę dalej, przy płocie, między różami – hm, może parę roślin skalnych tu posadzę, ziemi niewiele, często sucha, bo w słońcu, zajrzę do książki, coś znajdę… W głowie mam już 3 miejsca, do których będę szukać odpowiednich roślin i na pewno zajrzę do tego poradnika.
Podsumowując – miłe zaskoczenie dla kogoś, kto nie był fanem skalniaków. Książka przepięknie wydana! Cena w porównywarkach waha się od ok. 60 do 90 zł. Powiem Wam, świetna rzecz na prezent i dla pasjonatów. Pisząc to, wdycham zapach nowych kartek, patrząc na Crocus ancyrensis ze strony 159… Polecam!
Joanna.