Home Różności Tykwa – wytrawianie (currado) i co jeszcze z tykwy można zrobić

Tykwa – wytrawianie (currado) i co jeszcze z tykwy można zrobić

by Ogrodnicza Obsesja

W sezonie 2014 posiałam tykwę i zbiory miałam uch! ogromne, bo ostała mi się jedna, niewielka odmiany Birdhouse, którą wysuszyłam powoli i tak sobie stała rok. Więcej o uprawie tylkwy tutaj: Tykwa pospolita: powiew Afryki w naszym ogrodzie.
Te długie, ciemnie, zimowe wieczory zmotywowały mnie wreszcie do zobaczenia, co z tym fantem zrobić i natrafiłam na informacje o  tykwie jako naczyniu do yerba mate, które zwykle kupuje się w sklepie i trzeba wytrawić – inaczej zakonserwować, czyli przeprowadzić currado. I tak się dowiedziałam, że te naczynia sklepowe to takie tykwy, tylko pomalowane i może ozdobione, z różnymi dodatkami, ale w środku to wysuszony owoc jest po prostu…
Wzięłam się do roboty.


Skalpelem odcięłam górną część

i wygrzebałam nasiona –  w przyszłym roku je posieję, wiele jest grubych i wyglądają na całkiem dobre, nie zeschnięte.

Resztę uschniętego miąższu wygrzebałam i została mi pusta tykwa. Kusiło mnie na świecznik, ale trzeba by odciąć chyba sporą część jeszcze, bo to raczej łatwopalne…

Teraz poszperałam w internecie i korzystając z tych dwóch stron: 1 i 2, rozpoczęłam proces currado 😀

Najpierw zaparzamy sobie mate i wypijamy – jedną, dwie czy trzy, tak żeby mieć fusów do wypełnienia około połowy naszej nowej tykwy.
Fusy upychamy do środka i zalewamy wrzątkiem. Odstawiamy na dobę, niektórzy piszą, że na krócej. Tykwa może lekko się pocić, przeciekać – jest to naturalne.

Po tym czasie opróżniamy i delikatnie, czujnie wygrzebujemy miąższ ze środka. Trzeba uważać, żeby nie naruszyć ścianek, bo można po prostu zniszczyć naczynie.

Po wygrzebaniu, przeprowadzamy drugą rundę procesu, tym razem zostawiając tykwę na około 12 godzin. Znowu wygrzebujemy miąższ. Tutaj już zdołałam wygrzebać jedną łyżeczkę miąższu, czyli niedużo. Voila! Naczynie jest gotowe do picia 🙂

Teraz tak: mi się moja tykwa podoba taka, jaka jest, bo jest naturalna i wcale nie muszę jej malować i ozdabiać. To jest naczynie z mojego ogrodu, urosło od nasionka i jest naturalne i perfekcyjne takie, jakie jest.

Natomiast jeśli chcecie coś pokombinować, to można wiele inspiracji odnaleźć na wielu stronach stronach – ludzie robią przepiękne lampy i inne ozdoby, karmniki dla ptaków, pojemniki czy naczynia.

Co Wy robicie z owocu tykwy? Co Wam się najbardziej podoba? Podzielcie się inspiracjami! 🙂

Joanna.

You may also like

Leave a Comment