Wiele słyszałam o nie używaniu liści orzecha włoskiego w ogrodzie, o tym jak to nic pod orzechami nie rośnie i jakie to liście orzecha są toksyczne, a zwłaszcza ta złe garbniki w nich zawarte. Że trzeba je zbierać spod drzew i najlepiej palić. Słyszałam, że suszone odstraszają mole oraz gryzonie. Czułam, że pięknie pachną po roztarciu w rękach, a także ususzone. Uwielbiam ich zapach.
Liście orzecha włoskiego. Ba, sam orzech włoski, niesławny samotnik, który ma zabijać wszystko wokół siebie i nie pozwalać rosnąć nawet trawie.
Jak to z nim jest?
Gatunki orzecha.
Zacznijmy od tego, że mamy kilka gatunków orzecha, a w dyskusjach o ich toksyczności pojawiają się najczęściej trzy: Orzech włoski (Juglans regia), Orzech czarny (Juglans nigra) i, rzadziej, Orzech szary (Juglans cinerea). [1]
Odróżnić je można chyba najszybciej po liściach, bo włoski ma bardziej zaokrąglone, podczas gdy czarny – podłużnie jajowate o ostrym wierzchołku. Szary natomiast ma liście bardzo duże, bo aż do 60 cm długości. Wszystkie drzewa mają też troszkę inną korę i pokrój (do fajnych zdjęć kieruję w przypisie). Czarny i szary są też dużo mniej powszechne w Polsce, podczas gdy włoski uważany jest wręcz za ekspansywny. Sama nie przypominam sobie, żebym widziała orzecha czarnego ani szarego (co wcale o niczym nie świadczy, ale sama się zadziwiłam…).[2]
Tutaj skupię się na najbardziej powszechnym orzechu w naszych ogrodach – włoskim, ale w jego kontekście pojawią się też pozostałe gatunki.
Skąd pytania?
Dużo pytań pojawia się na wiosnę, kiedy człowiek coś by chciał zasiać lub posadzić koło orzecha, ale nie wie, czy w ogóle jest sens zakładać tam rabatę albo wsadzić porzeczkę.
Druga runda pytań pojawia się jesienią, kiedy to zaczynają opadać liście naszego orzecha i nie wiemy, co z nimi począć. Jedni mówią spalić, a popiół rozrzucić jako nawóz, inny mówią zostawić tam, gdzie leżą, jeszcze inni radzą dodawać do kompostu, ale w niewielkiej części, następni doradzają zrobić kompost liściowy z samych liści orzecha osobno.
Ja sama znam ten pogląd, że liście orzecha trzeba grabić i się ich pozbywać, bo są toksyczne. Że nie można ich zostawiać pod drzewem, a już tym bardziej na grządkach. Nic przy orzechu nie urośnie i tyle – to się słyszało „od zawsze”.
Dlaczego?
Garbniki, toksyny, juglony?
Spotykamy w różnych artykułach i wypowiedziach ludzi często takie określenia liści orzecha, jak toksyczny, pełny szkodliwych garbników, substancji, a także juglonu. Podobnie mówi się o korzeniach orzecha, że wytwarzają substancje toksyczne.
Okazuje się, że słowo-klucz to juglon właśnie.
Juglon należy do związków fenolowych […]. […] dla przeciętnego człowieka jest przykrą substancją, odpowiedzialną za brudzenie rąk na brązowo podczas obierania orzechów. W rzeczywistości związek ten, o nazwie 5 – hydroksy – 1,4 – naftochinon, wydzielany jest przez drzewa z rodziny Juglandaceae, w szczególności przez Juglans regia L. (orzech włoski), Juglans cinerea L. (orzech szary) i Juglans nigra L. (orzech czarny). […] Występuje on w różnych tkankach orzecha, m. in. w korzeniach, kwiatostanach i zielonych okrywach liści, ale największe jego stężenie wykazano w powierzchniowej warstwie woskowej. W tkankach orzecha występuje on w postaci glikozydowej, który w wyniku hydrolizy przekształca się do bezbarwnego i nietoksycznego α – hydrojuglonu. Dopiero po zetknięciu się z powietrzem α – hydrojuglon zostaje utleniony do swojej toksycznej, lecz zdecydowanie bardziej stabilnej formy – juglonu. [3]
Juglon – organiczny związek chemiczny z grupy barwników chinonowych. Wykazuje właściwości allelopatyczne. Występuje w liściach, korzeniach i łupinach orzechów. W orzechu włoskim juglon występuje w liściach świeżych, a w trakcie ich usychania zanika w wyniku polimeryzacji. [1]
To juglon jest odpowiedzialny za wpływ sąsiedztwa orzechów na inne rośliny.
Przebadano więc jego działanie dokładnie. Rezultatem licznych badań są wnioski, że juglon może negatywnie wpływać na rośliny, hamując ich wzrost i rozwój.
Związek ten zaburza prawidłowy przebieg wielu procesów biochemicznych i fizjologicznych zachodzących w komórkach. […] zakłóca prawidłowy przebieg podstawowych procesów życiowych, takich jak oddychanie komórkowe czy fotosynteza. […]
W komórkach roślin akceptorowych juglon generuje stres oksydacyjny i wpływa na ekspresję genów, co zakłóca prawidłowy przebieg wielu procesów życiowych. Prowadzi to do zmian fizjologicznych i morfologicznych w organizmach roślin eksponowanych na ten związek takich jak np. hamowanie kiełkowania nasion i wzrostu siewek, dlatego w przyszłości może znaleźć zastosowanie jako naturalny herbicyd. [4]
oraz:
Juglon hamuje wzrost i rozwój większości roślin. Działa on na poziomie komórkowym, jako inhibitor wielu enzymów i wielu procesów zachodzących w komórce. Znacząca większość roślin zarówno zielnych, jak i drzewiastych jest podatna na jego szkodliwy wpływ. [3]
To już wiemy, skąd ta jego zła sława.
Allelopatia.
Allelopatia to wzajemne oddziaływanie na siebie roślin pod względem biochemicznym, czyli oddziaływanie substancji chemicznych, wytwarzanych przez dane rośliny lub ich pozostałości, na pozostałe rośliny w sąsiedztwie.
W artykule „Allelopatyczne oddziaływanie juglonu”[4], autorzy wskazują, że to właśnie tej substancji jest najwięcej w tkankach naszych gatunków orzechów w porównaniu z innymi substancjami w nich zawartymi i również działającymi allelopatycznie (juglonu jest aż 20-krotnie więcej). W związku z tym był on szeroko badany i na podstawie tych badań naukowcy prześledzili skomplikowane (dla mnie) mechanizmy powodujące to, jak się inne rośliny mogą zachowywać w towarzystwie drzewa orzecha.
Inna zawartość tego związku jest w różnych częściach rośliny i w związku ze skutkami tego, rozróżniłam dwa główne zagadnienia w kontekście posiadania orzecha w ogrodzie: 1) działanie samego drzewa na rośliny w pobliżu oraz 2) użycie liści orzecha w ogrodzie.
Link do Części 2 – skupiam się na oddziaływaniu orzecha na rośliny w pobliżu.
Link do Części 3 – skupiam się na wykorzystaniu liści orzecha w ogrodzie (kompostowaniu).
Wszelkie dodatkowe informacje mile widziane, zwłaszcza od osób wykształconych w temacie.
Joanna.
[1] pl.wikipedia.org
[2] http://www.drzewapolski.pl/Drzewa/Orzech/Orzech.html
[3] http://laboratoria.net/artykul/12388.html
[4] http://www.academia.edu/22505628/Allelopatyczne_oddzia%C5%82ywanie_juglonu
8 komentarzy
Jeden z orzechów rośnie po środku klombu, a wokół niego jest pełno kwiatów 🙂
Co prawda wizja w tym roku nieco się zmieni, ale nie narzekałam na problemy z kwiatami.
o widzisz, bardzo ciekawe spostrzeżenie, o to chodzi!
Szybka reakcja 🙂 Dzięki! Nie ukrywam, że najbardziej czekam na tą ostatnią część.
Edyta
Z moich obserwacji (szczegolnie tegorocznych) wynika, ze orzech bardzo wysusza glebe w obrebie swojego systemu korzeniowego i tam prawie nic nie rosnie. Natomiast na grzadkach znajdujacych sie pod jego korona, ale systematycznie podlewanych praktycznie wszystko rosnie doskonale.
Bardzo ciekawa obserwacja… dziękuję!
A ile lat ma mniej więcej Twój orzech?
Moj orzech ma 60 lat.postanowilismy,zeby go wyciac.
W moim ogródku dzień rośnie mocno ponad 100 letni orzech włoski. Planuję zasadzić fasolę szparagową i ewentualnie bób. Zobaczę jaka będzie ich współpraca i dam znać .
Bardzo fajnie, czekam na wieści!