Kontynuując część 1 i 2, teraz o tym, co można robić jesienią w ramach pierwszego sezonu (lecz nie tylko) transformacji ogrodu według założeń permakultury.
W tym roku, pierwszy raz od początku uprawiania tej działki, nie miałam prawie cukinii. Siewki zostały skonsumowane przez ślimaki, a nowo posiane wzeszły, ale bardzo późno i plony jak na razie są niewielkie. Cukinia to był zawsze mój taki pewnik, coś, z czego byłam też dumna. A tu proszę – niespodzianka…
9 komentarzy
Najlepszy kawałek: zmiana podejścia, taktowanie tego, co się dzieje nie jako dobre czy złe, ale jako doświadczenie. Takie podejście dobre jest również w życiu, często za bardzo emocjonalnie podchodzimy do niepotrzebnych drobiazgów… Oprócz tego wiele dobrych porad, nawet w "zwyczajnie" prowadzonym ogrodzie można je zastosować np. o ściółkowaniu.
Na koniec pozwolę sobie poinformować – zmieniłam adresy blogów:
http://truskawkowadzialka.pl/
http://redfuchsia.pl/
Masz rację, że najważniejsze to nie zniechęcać się podczas niepowodzeń. Uprawa i hodowla to natura a ona jest bardzo delikatna i wrażliwa na wszelkie zmiany. Gorzej, kiedy ktoś żyje z tych plonów, wtedy warto mieć kila równoległych upraw, prawda? Wtedy jest większa szansa na to, że coś wyjdzie. Zainspirowałaś mnie do jesiennych prac w ogrodzie. Potraktuj to jako osiągnięcie roku, bo ja wraz z odejściem lata wpadam w letarg i marazm :))))))) Dokonałaś niemożliwego 😀 Dzięki :)))
masz rację, wiele permakulturowych założeń można wprowadzać do każdego ogrodu, wybierać to, co akurat w danym momencie czujemy, że jest odpowiednie…
gratuluję przeniesienia blogów! 🙂 sama się nad tym zastanawiam, ale trochę mnie to przeraża. robiłaś to sama czy przy wsparciu jakimś technicznym? pozdrawiam!
agatek, bardzo się cieszę! hehe no to miłych prac!
kiedy ktoś żyje z plonów, na pewno poziom stresu i obaw z tym związany jest wyższy i jeszcze trzeba się do tego lepiej przygotować, również psychicznie…
często oglądam pani bloga i zastanawiam się czy w ciągu 2 lat stosowania zasad permakultury poprawiła się zdrowotność roślin w ogrodzie oraz czy jest mniej szkodników . Irek
W tym roku nie chcemy ruszać warzywniaka. Mróz i tak wszystko zetnie i potem slome na to rzucimy. Kwiatów tez nie ruszam. Dla mnie ładnie zimą prezentują się zeschniete kwiatostany hortensji czy rudbeki. Zostawiam sloneczniki tak wlasnie dla ptaszkow… Świetne pomysły, niech inni czerpią bo niektorzy faktycznie postępują aż krzyczeć się chce. Pozdrawiam
Przydatny post..a myślałam że tylko ja mam problemy z okrywaniem na zimę…
Bardzo przyjemny, potrzebny post. Cieszę się że natrafiłam na tę stronę. Przede mną pierwsze, jesienne ściółkowanie – zobaczymy jak gleba zareaguje.
Bardzo się cieszę, że się przyda! 🙂