Ponieważ mam sporo dość długich, suchych trzcin, zastanawiałam się, jak je wykorzystać. Przyszedł mi do głowy pomysł z płotkiem, który często robi się z elastycznych gałązek wierzby.
Wzdłuż rabaty – tam, gdzie chciałam płotek – powbijałam kilkudziesięciocentymetrowej długości kijki, czasem po dwa w jedno miejsce dla wzmocnienia. Nad ziemię wystają ok. 20-30 cm. Wbiłam je niezupełnie w równym rzędzie, a tak raczej lekko przesunięte. Pomiędzy nie ułożyłam trzciny, które są różnej długości, ale osadzają się przynajmniej na 3 słupkach.
Takie coś:
Z obu stron w końcu, bo tak mi się spodobało.
Więcej mówię o tym tutaj:
Po co mi płotek?
Nie jest on konieczny przy podwyższonych rabatach, ale może się przydać do:
– podtrzymania ściółki – ja ściółkuję grubo sianem, a w tym miejscu była w sezonie gildia, która sama była jakby kopcem, w związku z tym rabata sama już jest wysoka; płotek pomoże mi ją wyrównać, podtrzymując ściółkę po bokach;
– stworzenia granicy oraz będę wiedziała, gdzie chodzić, a gdzie nie deptać;
– stworzenia nowych miejsc zamieszkania dla różnych żyjątek, bo w takich trzcinach coś przecież może zamieszkać;
– wytyczenia granic czysto estetycznych – bo jest ładny po prostu, jak dla mnie, nadaje miłego charakteru ogrodowi;
– zbudowania ściółki, bo po jednym-dwóch sezonach sam się w nią zamieni, powoli się rozkładając; w jego miejsce może powstanie nowy, może nie.
A Wy, macie u siebie takiego typu płotki? Z czego jeszcze wykonujecie?
Joanna.
15 komentarzy
Super post i film z resztą jak zawsze. 🙂
Różne płotki plotę z „wilków” jabłoniowych. Giętkie i elastyczne, no i dostępne co roku w wielkich ilościach.
Świetny pomysł, dziękuję!
dziękuję 🙂 jak zawsze, jest mi bardzo miło, kiedy się podoba czy w czymś pomaga 🙂 pozdrawiam!
Kasia Bellingham robiła taki plotek chyba z leszczyny
Widzę, ze nie masz prawie co robić …. zapraszam do siebie – kupiłam trochę nowości do posadzenie – głóg, dereń jadalny, rokitnik, śliwo-morelę .. przygotowuję miejsca ! pogoda sprzyja, ale pracy ogrom !!! do zobaczenia
Jak już pod filmikiem wspomniałem, Twój płotek to rękodzieło artystyczne i jak się domyślam, nie skończysz tylko na tej grządce. 🙂
Dobrze jest jakoś zorganizować przestrzeń dla ułatwienia sobie życia, na przykład, poprzez wytyczanie granic.
Czasami trzeba też wytyczyć granice, żeby coś chronić. Taka była moja motywacja do ogrodzenia fragmentów działki. Bez tego "szkodniki" zjadłyby wszystko. 🙂
Płotek u mnie też miał być podporą dla roślin. Posiałem przy nich groszek pachnący, nasturcję i groch, ale to był bardzo suchy rok, więc nie do końca udało się go ukryć pod warstwą roślin.
Plecenie płotka nazywasz nic-nierobieniem? 😛 Hehe… chętnie wpadnę coś posadzić, będę w kontakcie!
A to Twój płotek pewnie dużo wyższy był? Ciekawa jestem, jak wygląda(ł)?
No chyba jeszcze zrobię na grządkę obok faktycznie 🙂 pozdrawiam!
No i super, dobrze robić z tego, co się ma, leszczyna widocznie ma też giętkie gałązki do tego? 🙂
Życzę Ci aby twój płotek lepiej się sprawdził niż mój w podobnym stylu, który raz dwa się rozleciał… ale zaraz po zrobieniu wygląda ślicznie 😀
pozdrawiam 🙂
dziękuję 🙂 no ja tak liczę, że za rok sam stanie się częścią ściółki 🙂
Wyższy, dostosowany do wielkości "szkodników". 🙂
Jeszcze jest i trochę powiększę ogrodzony teren, ponieważ z jednej strony leżały gałęzie, które wykorzystałem w inny sposób i trzeba będzie "zamknąć" przestrzeń. Oczywiście jest i będzie byle jaki, gdyż jego walory estetyczne nie mają większego znaczenia. Po prostu, wsadzę w ziemię trochę patyków, żeby podtrzymały gałęzie z zimowego cięcia.
Myślę, że tych płotków upleciesz więcej, ponieważ są bardzo praktyczne i nadają ciekawy wygląd działce. 😉
Pozdrawiam! 🙂
W zeszłym roku zrobiłem taki sam. Miałem sporo gałęzi po cięciu derenia i w taki sposób je zagospodarowałem. Jak do tej pory trzyma się.
Kurcze a ja o tym nie pomyślałam i kombinowałam jak "koń pod górkę" a przecież tyle na wiosnę gałązek idzie do "śmieci" w tym roku wykonam.