W zeszłym roku zorganizowałam sobie dwie ścieżki, przecinające część kwiatową. Ogrodziłam je, wkopując taśmę z plastiku i posiałam w nich trawę.
![]() |
1. Zdzieramy powierzchnię na kilka centymetrów i wyrównujemy. |
Druga ścieżka była równo z ziemią i bez ograniczników wystających ponad nią, więc żeby kora nie wysypywała się na boki, trzeba było obniżyć powierzchnię ścieżki o kilka centymetrów.
Niestety, kora to nietrwały materiał na ścieżki i do ogrodu i trzeba ją będzie uzupełniać co sezon albo częściej. Natomiast na ścieżki krąży mi po głowie jeszcze inny pomysł, więc na kilka miesięcy kora wystarczy, a potem zobaczymy, może znowu będzie zmiana 🙂
0 komentarzy
Po 2 latach muszę przyznać, że sprawdziła się bardzo dobrze. Prawie nie dosypywałam kory (a jeśli, to niewiele), czasem wyrastają drobne roślinki na niej, ale poza tym jest bardzo funkcjonalna i nie wymaga dużej pielęgnacji. Także polecam 🙂
właśnie myślę o takiej ścieżce i nie wiem jak dużo kory zakupić 🙁
zależy, jaka długa. zakup najpierw jeden worek, jeśli nie wystarczy, to dokupisz 🙂
mam około 50 metrów ścieżki pomiędzy grządkami
a to z 10 worków na początek, myślę. znów, zależy jak szeroką i jak głęboką chcesz mieć, ale ja bym zaczęła od 10.
serdecznie dziękuję za podpowiedź
Wiatr nie zwiewa tej kory? Ja mieszkam na dość wietrznej górce i obawiam się, że kora by pofrunęła sobie razem z halnym do sąsiada 🙂
Nie, nic nie zwiewa, nawet siana z otwartej części ogrodu z tym, że u mnie to płasko jest 🙂