Krótki profil pięknej byliny, jaką jest przegorzan.
Pochodzi z rodziny astrowatych, podobnie jak osty. Ma dość podobne do ostów liście, swoimi kolczastymi kwiatami też nieco je przypomina.
Natomiast kolor to przepiękny, blady niebieski, miejscami mocniejszy – taki akurat ja mam w ogrodzie. Różne odmiany przegorzanów mogą mieć też kolory od niebieskiego po prawie biały.
Kwitnie od lipca do października. Wielce miododajny, cały czas ktoś się na nim stołuje i tworzy to bardzo łatwe środowisko do robienia zdjęć owadom.
Mam go u siebie drugi lub trzeci rok. Kupiłam z myślą o stworzeniu rabaty niebiesko-białej, a tymczasem pięknie się prezentuje w towarzystwie żółtych rudbekii nagich.
Łatwy w uprawie i sam się rozsiewa. Na wiosnę znalazłam jego siewki w różnych miejscach ogrodu. Niektóre zostawiłam, a inne przeniosłam tam, gdzie jeszcze bym chciała mieć kilka krzaków przegorzanu.
Wysoki – u mnie najwyższe kwiaty osiągają ponad 150 cm wysokości. Nie ma bujnych liści – pędy kwiatowe nie mają ich tak wiele. Jest tu więc potencjał do skomponowania z innymi roślinami, których nie przytłoczy, a które mogą pomóc wydobyć piękno tych niebieskich kul.
Dość odporny na suszę, w tym roku nie podlewam go wcale. W latach ubiegłych, gdzie było dużo mniej deszczu, kilka razy wymagał podlania, kiedy listki zaczęły więdnąć. Lubi słońce i glebę raczej przepuszczalną.
Bardzo lubią go mszyce. Rok w rok oblepiają liście i łodygi przy kwiatach. Nie robię specjalnych na to zabiegów – kwiaty i tak kwitną i przekwitają w swoim tempie.
Kto jeszcze ma przegorzany?
Joanna.
0 comments
Nie mam, ale przy każdej wizycie na działce podziwiam – jeden wyrósł sobie tuż za bramą ogrodu. Faktycznie pszczoły go uwielbiają:)
bardzo chciałabym mieć, ale nam nie po drodze 🙁
to wspomnienie mojego wczesnego dzieciństwa 🙂
Mam, a jakże 🙂 głównie w leśnym ogrodzie, ale i na spirali ziołowej w towarzystwie ziół. Co ciekawe, u mnie nie ma na nich mszyc.
Śliczny jest:-) podoba mi się 🙂
Ja mam przegorzana. Jednego. Rośnie u mnie już trzeci rok. W tym roku po raz pierwszy zakwitł. Nie ma mszyc i rzeczywiście jest bardzo odporny. Rośnie w bardzo słonecznym miejscu, właściwie "na patelni", z rzadka podlewany, w zeszłym roku prawie usechł, a w tym roku zakwitł tymi błękitnymi kulkami, z czego się bardzo cieszę.
Przepiękny, muszę poszukać nasion i wysiać na mojej łączce , dzięki 🙂
Zawsze chciałam go mieć, a nigdy nie wiedziałam jak się nazywa.
Moim miododajnym odkryciem tego lata jest słoneczniczek ozdobny 🙂