– grunt to co innego, niż balkon.
Passiflora bardzo łatwo ukorzenia się w wodzie z odciętych kawałków pędów. Właśnie dzięki temu mogę ciągle powiedzieć, że mam tą samą roślinę, którą hoduję od nasionka. Tak bardziej technicznie – to roślina rozmnożona z poprzedniej, rozmnożonej z poprzedniej, i poprzedniej… Dlatego właśnie plan jest taki, żeby na wszelki wypadek pobrać sadzonki, i spróbować przezimować męczennicę w gruncie. Zobaczymy.
Każdy kwiat kwitnie jeden dzień i potem zamiera, i kwitnie kolejny na pędzie. Kwiaty pachną delikatnie i pięknie. Jeśli chcecie zobaczyć owoce – marakuje – to zostawcie kwiat. Potem z owocu można pozyskać nasiona, natomiast ja obcinam kwiaty, żeby dać jej siłę na kolejne kwitnienie. Myślę, że dużo łatwiej rozmnażać z pędów, niż z nasion, a i marakui raczej dla jednego gryza nie będę hodować.
0 comments
Próbować kopiować naturalne środowisko – dużo słońca, ziemia przepuszczalna, przezimować ją w chłodnym miejscu.